- To było niezwykle przykre. Z ludzi, którzy przynajmniej formalnie są ludźmi poważnymi w polityce, robi się dzieciaczków, którzy podążają za swoim wyobrażeniem, co premier, gdzieś tam wyniesiony w górę zdecyduje, i nie mają zielonego pojęcia o tym, co rzeczywiście będzie - powiedział w TVN24 szef PD Andrzej Celiński, odnosząc się do komentarzy czołowych polityków PO na temat ewentualnego odwołania ministra sprawiedliwości, do którego nie doszło.
Premier Donald Tusk zdecydował, że Jarosław Gowin pozostanie ministrem sprawiedliwości. Dodał, że latem przeprowadzona zostanie rekonstrukcja rządu. - Także minister Gowin będzie podlegał ocenie. Zobaczymy, czy przez te kilka miesięcy wytrzyma tę próbę - mówił Tusk.
Jarosław Gowin oświadczył, że on i premier wzajemnie przekonali się, że warto współpracować. Minister zadeklarował, że spór między nim a szefem rządu został zamknięty.
"Realizowanie scenariusza teatralnego"
- Nie można wykluczyć, a nawet jest to wysoce prawdopodobne, że ten sposób rządzenia jest po prostu realizowaniem scenariusza teatralnego - tak stosunki Donalda Tuska z Jarosławem Gowinem ocenił w TVN24 Andrzej Celiński, były członek KOR i "Solidarności", były poseł UW i SLD, obecnie przewodniczący Partii Demokratycznej. Jak dodał, nie można wykluczyć, że zamiast prowadzić istotny dialog ze społeczeństwem, opozycją i frakcjami w PO, poświęcony problemom stojącym przed rządem, "tworzy się pewną scenę, są aktorzy określeni i rozgrywa się rzeczy, które ludzi pasjonują przez pół dnia".
Pytany, czy uważa, że przez ostatnie tygodnie Donald Tusk i Jarosław Gowin odgrywali zaplanowane role, polityk odparł, że tego nie wyklucza.
"Z poważnych ludzi robi się dzieciaczków"
Celiński skrytykował też czołowych polityków Platformy, którzy o sprawie Tusk-Gowin wypowiadali się w mediach jeszcze przed tym, gdy premier ogłosił, że minister sprawiedliwości zachowa stanowisko.
- To było niezwykle przykre. Z ludzi, którzy przynajmniej formalnie są ludźmi poważnymi w polityce, robi się dzieciaczków, którzy podążają za swoim wyobrażeniem, co premier, gdzieś tam wyniesiony w górę, zdecyduje, i nie mają zielonego pojęcia o tym, co rzeczywiście będzie - mówił szef PD.
Zdaniem Celińskiego, jest coś nie tak w tym, że członkowie prezydium klubu PO nie znali decyzji premiera w sprawie ministra sprawiedliwości przed konferencją prasową, na której Donald Tusk ogłosił, co postanowił.
zew, TVN24
Jarosław Gowin oświadczył, że on i premier wzajemnie przekonali się, że warto współpracować. Minister zadeklarował, że spór między nim a szefem rządu został zamknięty.
"Realizowanie scenariusza teatralnego"
- Nie można wykluczyć, a nawet jest to wysoce prawdopodobne, że ten sposób rządzenia jest po prostu realizowaniem scenariusza teatralnego - tak stosunki Donalda Tuska z Jarosławem Gowinem ocenił w TVN24 Andrzej Celiński, były członek KOR i "Solidarności", były poseł UW i SLD, obecnie przewodniczący Partii Demokratycznej. Jak dodał, nie można wykluczyć, że zamiast prowadzić istotny dialog ze społeczeństwem, opozycją i frakcjami w PO, poświęcony problemom stojącym przed rządem, "tworzy się pewną scenę, są aktorzy określeni i rozgrywa się rzeczy, które ludzi pasjonują przez pół dnia".
Pytany, czy uważa, że przez ostatnie tygodnie Donald Tusk i Jarosław Gowin odgrywali zaplanowane role, polityk odparł, że tego nie wyklucza.
"Z poważnych ludzi robi się dzieciaczków"
Celiński skrytykował też czołowych polityków Platformy, którzy o sprawie Tusk-Gowin wypowiadali się w mediach jeszcze przed tym, gdy premier ogłosił, że minister sprawiedliwości zachowa stanowisko.
- To było niezwykle przykre. Z ludzi, którzy przynajmniej formalnie są ludźmi poważnymi w polityce, robi się dzieciaczków, którzy podążają za swoim wyobrażeniem, co premier, gdzieś tam wyniesiony w górę, zdecyduje, i nie mają zielonego pojęcia o tym, co rzeczywiście będzie - mówił szef PD.
Zdaniem Celińskiego, jest coś nie tak w tym, że członkowie prezydium klubu PO nie znali decyzji premiera w sprawie ministra sprawiedliwości przed konferencją prasową, na której Donald Tusk ogłosił, co postanowił.
zew, TVN24
Ankieta:
Kto wyszedł zwycięsko ze sporu w rządzie?