Wcześniej sejmowa komisja śledcza - na wniosek Ziobry - zażądała od prokuratury, by ta m.in. przeszukała jego mieszkanie, ustaliła numery telefonów i dostarczyła bilingi rozmów.
Z relacji Jaskólskiego wynika, że Rywin nie składał wyjaśnień i nie odpowiadał na pytania prokuratora. Złożył jedynie oświadczenie, w którym powtórzył, że jednoczesne śledztwo i praca komisji naruszają jego prawo do obrony, Złożył wniosek, w którym nie zgadza się na odtajnienie podczas prac komisji śledczej akt sprawy oraz wnioski o przesłuchanie kolejnych świadków (prokurator nie podał nazwisk). Przyniósł też - jako dowody - swój telefon komórkowy, aparat stacjonarny oraz komputer.
Rzecznik prokuratury powiedział, że wnioski komisji (m.in. o przeszukanie domu Rywina) będą rozpatrywane w oddzielnym postępowaniu (będzie się nimi zajmował oddzielny prokurator - PAP) niż samo śledztwo ws. próby płatnej protekcji Rywina wobec Agory. "Tam będą one (wnioski - PAP) analizowane" - podkreślił Jaskólski.
Tuż przed wejściem do prokuratury Rywin twierdził, że będzie zeznawał. "Po to zostałem wezwany" - powiedział pytany o to przez dziennikarzy.
Rywin zeznawał w tej sprawie po raz drugi. Za pierwszym razem prokuratura przedstawiła mu zarzut płatnej protekcji. Również wtedy Rywin odmówił składania wyjaśnień. Jego obrońca złożył natomiast wnioski dowodowe, m.in. o przesłuchanie znanej publicystki Janiny Paradowskiej, aktora Marka Kondrata i Mariusza Waltera, wiceprezesa ITI.
Po ich przesłuchaniu prokuratura wezwała Rywina po raz drugi, ponieważ, jak oznajmiła, pojawiły się nowe okoliczności w tej sprawie. Przesłuchiwany po raz drugi ma być także redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik.
em, pap
Czytaj: Farsa Rywina