Jak wyjaśnił, wyłączenia nie są duże. "Dla mnie ważna jest informacja, że nie uzyskamy zgody na posługiwanie się w warunkach jawności aktami zawierającymi zeznania pani Rapaczyńskiej. (...) Z tego co wiem, mamy uzyskać zgodę na posługiwanie się w warunkach jawności zdecydowaną większością pozostałych akt" - podkreślił szef komisji.
Komisja zaplanowała przesłuchanie Rapaczyńskiej na 10 lutego. "Porozumiem się z kolegami z prezydium komisji i zaproponuję im, aby w tej sytuacji przesunąć wezwanie pani Rapaczyńskiej o kilka dni, a w poniedziałek wezwać inną osobę" - powiedział Nałęcz.
Komisja zdecydowała, że w pierwszej kolejności przesłucha redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika (w sobotę - 8 lutego), a następnie mieli być wezwani: prezes Agory Wanda Rapaczyńska, wiceprezes Agory Piotr Niemczycki, z-ca redaktora naczelnego "GW" Helena Łuczywo, redaktor naczelny tygodnika "Nie" Jerzy Urban i szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Jaskiernia.
W środę podejrzany o płatną protekcję Rywin spędził w prokuraturze ponad trzy godziny. Ponownie odmówił odpowiedzi na pytania prokuratury. Dostarczył natomiast swoje telefony i komputer i wniósł o przesłuchanie kolejnych świadków. Złożył też wniosek, że nie zgadza się na ujawnienie podczas prac komisji śledczej akt sprawy. Domaga się także wykluczenia z komisji śledczej Zbigniewa Ziobry (Prawo i Sprawiedliwość).
Zdaniem Ryszarda Kalisza (SLD) z sejmowej komisji śledczej, całość akt śledztwa w tzw. sprawie Rywina powinna zostać ujawniona.
"Nie ma takich faktów, zeznań świadków, które zasługiwałyby na szczególną ochronę i uniemożliwienie odtajnienia" - uważa Zbigniew Ziobro (PiS).
"Myślę, że prokuratura może obawiać się jednego, że wszyscy zobaczą to, co zobaczyli członkowie komisji śledczej, a więc rażące błędy, braki tego postępowania, amatorski sposób prowadzenia przesłuchań" - ocenił poseł PiS.
Ziobro dodał, że jeśli będzie decyzja o ujawnieniu, to chętnie usiądzie z dziennikarzami, weźmie dowolne zeznania i pokaże w nich "szereg rażących błędów".
"Kiedy te materiały (prokuratury) dotrą do wiedzy publicznej, to każdy będzie sobie zadawał pytanie, jak mogło się stać, że prokuratorzy o takim doświadczeniu zawodowym mogli w taki sposób prowadzić tak ważną, wręcz fundamentalną dla państwa, sprawę", powiedział.
"Nie mam nic do ukrycia i będę odpowiadać na pytania komisji sejmowej. Na pewno będą to także te same pytania, które zadała mi prokuratura. W tej sytuacji nie rozumiem, dlaczego prokuratura chce utajnić moje zeznania" - napisała prezes Agory Wanda Rapaczyńska w oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP.
em, pap