Rząd Donalda Tuska szykuje przepisy, zgodnie z którymi rodzice będą mogli nadawać dzieciom imiona bezpłciowe oraz zdrobniałe - informuje "Rzeczpospolita".
Zgodnie z obowiązującym prawem o aktach stanu cywilnego, dziecku nie można nadać imienia, które nie pozwala na łatwe odróżnienie płci. Z tego powodu imiona takie jak Angel czy Fifi nie są dozwolone. Prawo nie zezwala też na stosowanie zdrobnień - dziecka nie można nazwać Maciusiem ani Kasieńką.
Rząd szykuje daleko idące zmiany w tych przepisach - pisze "Rz". Według dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich MSW Małgorzaty Piotrak, zmiany są potrzebne, ponieważ pojawiły się imiona niespolszczone, niedające pewności co do płci dziecka, a coraz więcej Polaków wchodzi w związki małżeńskie z cudzoziemcami.
Tomasz Brzózka, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Zielonej Górze oraz prezes Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP skomentował, że decyzja o wyborze imienia dla dziecka często podejmowana jest z chęci chwilowego zabłyśnięcia czy dodania dziecku "wątpliwej oryginalności", jednak w przyszłości może się okazać krzywdząca.
Rząd szykuje daleko idące zmiany w tych przepisach - pisze "Rz". Według dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich MSW Małgorzaty Piotrak, zmiany są potrzebne, ponieważ pojawiły się imiona niespolszczone, niedające pewności co do płci dziecka, a coraz więcej Polaków wchodzi w związki małżeńskie z cudzoziemcami.
Tomasz Brzózka, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Zielonej Górze oraz prezes Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP skomentował, że decyzja o wyborze imienia dla dziecka często podejmowana jest z chęci chwilowego zabłyśnięcia czy dodania dziecku "wątpliwej oryginalności", jednak w przyszłości może się okazać krzywdząca.