Za refundowane przez NFZ zabiegi kazał pacjentom płacić szpital ortopedyczny Osteon w Jabłonnie. W ten sposób szpital inkasował dwa razy pieniądze za ten sam zabieg - najpierw płacił pacjent, potem NFZ - pisze "Gazeta Wyborcza", która przy przygotowaniu materiału współpracowała z "Uwagą" TVN.
Pacjentom, którzy płacili za refundowane przez NFZ zabiegi szpital kazał podpisywać oświadczenia, że "nie ponieśli żadnych kosztów z tytułu leczenia operacyjnego i hospitalizacji" a opłaty wiązały się z "dopłatą" do materiałów użytych do operacji refundowanej przez NFZ. - Nie ma takiej możliwości. Usługa medyczna w Polsce może być albo w całości refundowana, albo całkowicie płatna. Finansowania mieszanego nie ma - komentuje Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka mazowieckiego NFZ, pytana o treść oświadczeń. "Dopłaty" do materiałów sięgały kilku tysięcy złotych.
To nie koniec nieprawidłowości jakie dziennikarze wykryli w szpitalu. Okazało się również, że z tkankę przeznaczoną do przeszczepu dla jednej osoby wszczepiano nawet trzem pacjentom. - To postępowanie nieetyczne. Pacjent, który będzie miał wszczepiony niepełnowartościowy implant, poniesie konsekwencje. Przeszczep może być za słaby, może źle funkcjonować. Takie postępowanie nie powinno mieć miejsca - podkreśla krajowy konsultant ortopedii prof. Paweł Małdyk.
Okazało się również, że lekarze z Osteonu byli skłonni do operowania... zdrowych kończyn. Dziennikarka TVN, która w ramach prowokacji udała się do lekarza usłyszała, że musi zoperować nogę, a dziennikarka "Gazety Wyborczej" została skierowana na pół roku rehabilitacji - tymczasem obie tylko udawały schorzenia.
To nie koniec nieprawidłowości jakie dziennikarze wykryli w szpitalu. Okazało się również, że z tkankę przeznaczoną do przeszczepu dla jednej osoby wszczepiano nawet trzem pacjentom. - To postępowanie nieetyczne. Pacjent, który będzie miał wszczepiony niepełnowartościowy implant, poniesie konsekwencje. Przeszczep może być za słaby, może źle funkcjonować. Takie postępowanie nie powinno mieć miejsca - podkreśla krajowy konsultant ortopedii prof. Paweł Małdyk.
Okazało się również, że lekarze z Osteonu byli skłonni do operowania... zdrowych kończyn. Dziennikarka TVN, która w ramach prowokacji udała się do lekarza usłyszała, że musi zoperować nogę, a dziennikarka "Gazety Wyborczej" została skierowana na pół roku rehabilitacji - tymczasem obie tylko udawały schorzenia.