- Byle iskra może spowodować prawdziwy konflikt - powiedział w rozmowie z tvn24.pl minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentując sytuację na Półwyspie Koreańskim. Wcześniej na oficjalnej polskiej stronie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej pojawiło się oświadczenie władz, w którym napisano, że "zdecydowaną odpowiedzą KRLD jest przeciwdziałanie szantażowi nuklearnemu amerykańskich imperialistów bezlitosnym atakiem nuklearnym, a rozpętaniu przez nich wojny wojną totalną".
W ocenie polskiego ministra reżim północnokoreański prowokuje Koreę Południową oraz Stany Zjednoczone swoją retoryką i programem nuklearnym.
"Nie ma zagrożeń dla naszych placówek"
- Wzywam reżim północnokoreański do zaprzestania prowokacyjnego działania, a kraj który stworzył ten reżim i nadal umożliwia mu funkcjonowanie, Chiny, do większej stanowczości, gdyż sytuacja stała się nieprzewidywalna, a jej skutki mogą być katastrofalne dla Półwyspu Koreańskiego i całego świata - powiedział Sikorski.
Sikorski zaznaczył, że Polska monitoruje sytuację zarówno w Seulu, jak i w Pjongjangu. - Póki co nie ma zagrożeń dla bezpieczeństwa naszych placówek czy naszych obywateli, ale retoryka Pjongjangu jest bardzo niebezpieczna. Wzywam do opanowania - mówił.
Koree w stanie wojny
Sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest napięta. Pjongjang przeprowadził test rakiety dalekiego zasięgu oraz próbę nuklearną. W odpowiedzi Rada Bezpieczeństwa ONZ zaostrzyła sankcje przeciw Korei Północnej. Państwo kierowane przez Kim Dzong Una zagroziło wyprzedzającym atakiem nuklearnym na USA. Pentagon zdecydował o wysłaniu w rejon wyspy Guam systemu obrony przeciwrakietowej.
Sekretarz obrony USA Chuck Hagel nazwał "ostatnie prowokacje" Korei Północnej "prawdziwym i czytelnym zagrożeniem" dla USA. Zapewnił, że groźby Pjongjangu Waszyngton traktuje poważnie.
Oficjalnie Korea Północna i Korea Południowa są w stanie wojny.
ja, tvn24.pl
"Nie ma zagrożeń dla naszych placówek"
- Wzywam reżim północnokoreański do zaprzestania prowokacyjnego działania, a kraj który stworzył ten reżim i nadal umożliwia mu funkcjonowanie, Chiny, do większej stanowczości, gdyż sytuacja stała się nieprzewidywalna, a jej skutki mogą być katastrofalne dla Półwyspu Koreańskiego i całego świata - powiedział Sikorski.
Sikorski zaznaczył, że Polska monitoruje sytuację zarówno w Seulu, jak i w Pjongjangu. - Póki co nie ma zagrożeń dla bezpieczeństwa naszych placówek czy naszych obywateli, ale retoryka Pjongjangu jest bardzo niebezpieczna. Wzywam do opanowania - mówił.
Koree w stanie wojny
Sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest napięta. Pjongjang przeprowadził test rakiety dalekiego zasięgu oraz próbę nuklearną. W odpowiedzi Rada Bezpieczeństwa ONZ zaostrzyła sankcje przeciw Korei Północnej. Państwo kierowane przez Kim Dzong Una zagroziło wyprzedzającym atakiem nuklearnym na USA. Pentagon zdecydował o wysłaniu w rejon wyspy Guam systemu obrony przeciwrakietowej.
Sekretarz obrony USA Chuck Hagel nazwał "ostatnie prowokacje" Korei Północnej "prawdziwym i czytelnym zagrożeniem" dla USA. Zapewnił, że groźby Pjongjangu Waszyngton traktuje poważnie.
Oficjalnie Korea Północna i Korea Południowa są w stanie wojny.
ja, tvn24.pl