Na spotkaniu w Tychach, gdy na salę weszli kibole i zaczęli wykrzykiwać swoje obsceniczne hasła, rzeczywiście zrobiło się groźnie. Świadczy to o tym, że radykalna prawica przybiera na sile – mówi w rozmowie z „Wprost” Robert Kwiatkowski, były prezes TVP i były członek SLD.
Amelia Panuszko, Wprost: „Precz z komuną”, „Tylko idiota głosuje na Palikota”, „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Takie okrzyki przywitały Europę Plus na spotkaniu z wyborcami w Tychach. Chyba to nie było przyjemne spotkanie?
Robert Kwiatkowski: Dlaczego nazywa je pani nieprzyjemnym?
„Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” chyba do najsympatyczniejszych okrzyków nie należy? No, chyba, że pan lubi?
Ani jedno ani drugie. Zaczęło się rzeczywiście nieprzyjemnie, bo jak na salę wchodzą kibole i wykrzykują różne, obsceniczne hasła, to robi się groźnie. Ale skończyło się na rzeczowej wymianie poglądów z ich reprezentacją. Zresztą jeden z tych reprezentantów sam przyznał, że jego koledzy zachowują się jak troglodyci.
Czyli pozytywnie?
Odbieram to bardziej jako kawał takiej twardej polityki, a nie takiej ugłaskanej jaka się odbywa w salach kawiarnianych. Była to normalna i prawdziwa rozmowa z ludźmi, którzy co prawda wylewają dużo żółci, ale są takimi samymi wyborcami jak wszyscy inni. Ale na tym spotkaniu byli też ci, i tych było zdecydowanie więcej, którzy sympatyzują z Europą Plus.
Czujecie, że jeździ za wami jakaś grupa przeciwników tylko po to, żeby was „młotkować”?
Rzeczywiście było kilka takich spotkań – na przykład w Szczecinie. Potem były te Tychy. Moim zdaniem, jest to ilustracja tego, że taka radykalna prawica, bardziej radykalna niż PiS choć trudno to sobie wyobrazić, przybiera na sile. Organizują się wokół tych struktur kibicowskich tworząc taką prawicę narodową.
I o czym to świadczy? O tym, że nasze scena polityczna jeszcze bardziej się spolaryzuje? Bo o Platformie jako partii centrum już chyba nie warto mówić.
Nie jestem specjalistą od prawicy, ale obserwując to z boku rzeczywiście można tak powiedzieć. Ugrupowania skrajnie prawicowe zyskują. Tego typu zjawiskom dodatkowo sprzyja kryzys finansowy. My staramy się przeciwstawić temu nasz, własny system wartości i zamiast „Wielkiej Polski Narodowej” proponujemy „Wielką Polskę Europejską”. Patrzymy na to przez pryzmat obywatela, a nie tylko narodowości. Jesteśmy tak samo Polakami jak i oni tylko, że akcentujemy zupełnie inne wartości. A Platforma jest partią władzy, coraz bardziej nieudolnie sprawowanej, jak pokazało ostatnie zamieszanie gazowe.
Jak wygląda Europa Plus w budowie?
Z ideą Europy Plus trafiliśmy w punkt. Z punktu widzenia marketingu politycznego jest to budowa na podstawie największego, wspólnego mianownika pomiędzy Platformą Obywatelską, SLD a Ruchem Palikota. Mówiąc wprost tworzymy alternatywę dla ludzi, którzy czują się niekomfortowo na istniejącej scenie politycznej i szukają czegoś więcej. Bo polską sceną wiele lat temu zawładnął taki POPiS.
I wy chcecie to zmienić?
Tak. Dysponujemy badaniami, które pokazują, że naszą ofertą zainteresowany jest co czwarty Polak – 23 proc. w tym jedna trzecia elektoratu Platformy. To o czymś świadczy i nie mówię tego jako polityk tylko to mówią badania renomowanego instytutu TNS Polska. Najważniejsze w tym jest to, że Europa Plus spotkała się z taką aprobatą i zainteresowaniem ze strony dotychczasowych wyborców PO. Ale dobrze nas przyjął też elektorat SLD i tu ponad połowa ich wyborców byłaby skłonna poprzeć listę Kwaśniewskiego. To daje nam szansę nie tylko na dwucyfrowy wynik, ale również na wynik przekraczający dwadzieścia proc. Takiego wydarzenia właściwie nie było w Polsce od 12 lat, czyli od momentu kiedy pojawiły się PiS i PO.
A ucieszył się pan, że SLD wyrzuciło łącznika – Kalisza?
Przestaje już nadążać za kierownictwem SLD. Wszyscy skoncentrowali się na Kaliszu, a mało kto przypomina sobie, że całkiem niedawno Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że jak SLD wyrzuci Kalisza, to nie ma co liczyć na jego poparcie. I przy okazji jeszcze, Leszek Miller zadrażnił swoje relacje z wiceprzewodniczącym SLD Józefem Oleksym do tego stopnia, że Oleksy rzucił papierami i przestaje organizować kongres Lewicy społecznej. Nie mówimy tu więc jedynie o Kaliszu, ale mówimy od razu o trzech znaczących politykach, którzy zostali wystawieni poza margines życia SLD. Jak na jeden dzień to jest naprawdę imponujące. Owszem SLD jest partią bogatą w kadry ale czy aż tak bogatą?
Czyli Europa Plus to będzie prawdziwe trzęsienie ziemi czy tylko wstrząs termiczny?
Uważam, że przyszedł czas na zmianę na lewicy i właśnie to się dzieje. Muszę znowu odwołać się do ewolucji w SLD bo właśnie SLD przez te wszystkie lata nie zdołało przemienić się we współczesną i nowoczesną partię centrolewicową. Sojusz może i ma młodych polityków, ale nie ma młodych wyborców i dlatego, obok niego musi powstać coś nowego i właśnie jesteśmy tego świadkami.
Robert Kwiatkowski: Dlaczego nazywa je pani nieprzyjemnym?
„Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” chyba do najsympatyczniejszych okrzyków nie należy? No, chyba, że pan lubi?
Ani jedno ani drugie. Zaczęło się rzeczywiście nieprzyjemnie, bo jak na salę wchodzą kibole i wykrzykują różne, obsceniczne hasła, to robi się groźnie. Ale skończyło się na rzeczowej wymianie poglądów z ich reprezentacją. Zresztą jeden z tych reprezentantów sam przyznał, że jego koledzy zachowują się jak troglodyci.
Czyli pozytywnie?
Odbieram to bardziej jako kawał takiej twardej polityki, a nie takiej ugłaskanej jaka się odbywa w salach kawiarnianych. Była to normalna i prawdziwa rozmowa z ludźmi, którzy co prawda wylewają dużo żółci, ale są takimi samymi wyborcami jak wszyscy inni. Ale na tym spotkaniu byli też ci, i tych było zdecydowanie więcej, którzy sympatyzują z Europą Plus.
Czujecie, że jeździ za wami jakaś grupa przeciwników tylko po to, żeby was „młotkować”?
Rzeczywiście było kilka takich spotkań – na przykład w Szczecinie. Potem były te Tychy. Moim zdaniem, jest to ilustracja tego, że taka radykalna prawica, bardziej radykalna niż PiS choć trudno to sobie wyobrazić, przybiera na sile. Organizują się wokół tych struktur kibicowskich tworząc taką prawicę narodową.
I o czym to świadczy? O tym, że nasze scena polityczna jeszcze bardziej się spolaryzuje? Bo o Platformie jako partii centrum już chyba nie warto mówić.
Nie jestem specjalistą od prawicy, ale obserwując to z boku rzeczywiście można tak powiedzieć. Ugrupowania skrajnie prawicowe zyskują. Tego typu zjawiskom dodatkowo sprzyja kryzys finansowy. My staramy się przeciwstawić temu nasz, własny system wartości i zamiast „Wielkiej Polski Narodowej” proponujemy „Wielką Polskę Europejską”. Patrzymy na to przez pryzmat obywatela, a nie tylko narodowości. Jesteśmy tak samo Polakami jak i oni tylko, że akcentujemy zupełnie inne wartości. A Platforma jest partią władzy, coraz bardziej nieudolnie sprawowanej, jak pokazało ostatnie zamieszanie gazowe.
Jak wygląda Europa Plus w budowie?
Z ideą Europy Plus trafiliśmy w punkt. Z punktu widzenia marketingu politycznego jest to budowa na podstawie największego, wspólnego mianownika pomiędzy Platformą Obywatelską, SLD a Ruchem Palikota. Mówiąc wprost tworzymy alternatywę dla ludzi, którzy czują się niekomfortowo na istniejącej scenie politycznej i szukają czegoś więcej. Bo polską sceną wiele lat temu zawładnął taki POPiS.
I wy chcecie to zmienić?
Tak. Dysponujemy badaniami, które pokazują, że naszą ofertą zainteresowany jest co czwarty Polak – 23 proc. w tym jedna trzecia elektoratu Platformy. To o czymś świadczy i nie mówię tego jako polityk tylko to mówią badania renomowanego instytutu TNS Polska. Najważniejsze w tym jest to, że Europa Plus spotkała się z taką aprobatą i zainteresowaniem ze strony dotychczasowych wyborców PO. Ale dobrze nas przyjął też elektorat SLD i tu ponad połowa ich wyborców byłaby skłonna poprzeć listę Kwaśniewskiego. To daje nam szansę nie tylko na dwucyfrowy wynik, ale również na wynik przekraczający dwadzieścia proc. Takiego wydarzenia właściwie nie było w Polsce od 12 lat, czyli od momentu kiedy pojawiły się PiS i PO.
A ucieszył się pan, że SLD wyrzuciło łącznika – Kalisza?
Przestaje już nadążać za kierownictwem SLD. Wszyscy skoncentrowali się na Kaliszu, a mało kto przypomina sobie, że całkiem niedawno Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że jak SLD wyrzuci Kalisza, to nie ma co liczyć na jego poparcie. I przy okazji jeszcze, Leszek Miller zadrażnił swoje relacje z wiceprzewodniczącym SLD Józefem Oleksym do tego stopnia, że Oleksy rzucił papierami i przestaje organizować kongres Lewicy społecznej. Nie mówimy tu więc jedynie o Kaliszu, ale mówimy od razu o trzech znaczących politykach, którzy zostali wystawieni poza margines życia SLD. Jak na jeden dzień to jest naprawdę imponujące. Owszem SLD jest partią bogatą w kadry ale czy aż tak bogatą?
Czyli Europa Plus to będzie prawdziwe trzęsienie ziemi czy tylko wstrząs termiczny?
Uważam, że przyszedł czas na zmianę na lewicy i właśnie to się dzieje. Muszę znowu odwołać się do ewolucji w SLD bo właśnie SLD przez te wszystkie lata nie zdołało przemienić się we współczesną i nowoczesną partię centrolewicową. Sojusz może i ma młodych polityków, ale nie ma młodych wyborców i dlatego, obok niego musi powstać coś nowego i właśnie jesteśmy tego świadkami.