Zespół pod przewodnictwem szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Macieja Laska, który ma odpowiadać na pojawiające się w mediach tezy dotyczące przebiegu katastrofy smoleńskiej (w tym te podawane przez Antoniego Macierewicza), właśnie rozpoczął pracę. - To na pewno nie był zamach. Żadne dowody i fakty zebrane przez komisję nie wskazują na to, że przyczyna była inna niż ta opisana w raporcie (komisji Jerzego) Millera - podkreśla Lasek.
W skład zespołu wchodzą eksperci, którzy pracowali w rządowym zespole wyjaśniającym przebieg katastrofy smoleńskiej obradującym pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSW Jerzego Millera.
Lasek liczy na to, że dyskusja jego zespołu z parlamentarnym zespołem kierowanym przez Antoniego Macierewicza z PiS, który forsuje hipotezę, że do katastrofy Tu-154M w Smoleńsku doszło w wyniku dwóch wybuchów na pokładzie tupolewa, będzie odbywała się w oparciu o dowody. - Twarde dowody są podstawą do każdych obliczeń - podkreśla.
Praca zespołu Laska będzie finansowana z budżetu KPRM.
arb, Polskie Radio
Lasek liczy na to, że dyskusja jego zespołu z parlamentarnym zespołem kierowanym przez Antoniego Macierewicza z PiS, który forsuje hipotezę, że do katastrofy Tu-154M w Smoleńsku doszło w wyniku dwóch wybuchów na pokładzie tupolewa, będzie odbywała się w oparciu o dowody. - Twarde dowody są podstawą do każdych obliczeń - podkreśla.
Praca zespołu Laska będzie finansowana z budżetu KPRM.
arb, Polskie Radio