Rakowski argumentuje, że afera Rywina wybuchła w okresie sprawowania władzy przez lewicę, co - zdaniem byłego premiera - będzie miało "wpływ na stosunek opinii publicznej do SLD i nie ulega wątpliwości, że opozycja, co jest jej prawem, będzie eksploatować ten fakt aż do bólu".
List Rakowskiego opublikowała jednak nie "Trybuna", lecz poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". Redakcja "Gazety" poinformowała, że list ten otrzymała od samego Rakowskiego, a "+Trybuna+ odmówiła jego druku, tłumacząc, że SLD jest przed zjazdem, a list ma drugie i trzecie dno".
Innego zdania jest sekretarz SLD Marek Dyduch.
"Z rezerwą podchodzę do tej propozycji, dlatego że to miałoby sens, gdybyśmy na Radzie Krajowej wyjaśnili coś, czego jeszcze nie ma w informacjach dla opinii publicznej. A mnie się wydaje, że już wszystko w tej sprawie zostało powiedziane" - powiedział Dyduch.
Głośno zastanawiał się też, czym takie posiedzenie Rady miałoby się zakończyć. "Jakimś postulatem, propozycją, uchwałą? Czym taka dyskusja miałaby się skończyć? Poparciem dla premiera? Przecież premier nie utracił poparcia SLD. Mam trochę wątpliwości co do sensu takiej debaty".
"Były przecież wyjaśnienia premiera. Premier się wypowiadał w tej sprawie niejednokrotnie. Dlatego ja mam wątpliwości. Formacja, wydaje mi się, nie jest zagrożona jakimś niedoinformowaniem czy nadzwyczajną sytuacją, która miałaby być w tej chwili wyjaśniona" - powiedział sekretarz generalny SLD.
Jedyną uchwałą, jaką można by podjąć na takim specjalnym posiedzeniu, to stwierdzenie, że "nikt z kierownictwa SLD ani nikt w imieniu SLD nie proponował załatwienia sprawy za jakiekolwiek środki finansowe. (...) Ale taka uchwała może się pojawić bez specjalnego zwoływania Rady Krajowej, dlatego że nikt z nas takich rzeczy nie inicjował i w życiu nie zainicjuje" - powiedział Dyduch.
Przypomniał, że już wcześniej zaplanowano na 28 lutego posiedzenie Rady Krajowej, które ma być poświęcone sprawom związanym z referendum europejskim. "Jeżeli potrzebna będzie informacja, to tam zostanie złożona. Natomiast powtarzam: sens takiej dyskusji byłby tylko wtedy, kiedy byłyby jakieś nowe okoliczności. A myślę, że i oświadczenia premiera, i to, co już dzisiaj wiemy, jest na tyle czytelne, że jakieś nadzwyczajne sytuacje się nie pojawią" - uważa Dyduch.
em, pap