Janusz Palikot na swoim blogu pisze o kwestii finansowania Kościoła katolickiego w Polsce. Polityk przypomina, że według oświadczenia Kościoła wydaje on 8 miliardów złotych rocznie.
"Ale czy to prawda? Kto to policzy i kto to sprawdzi?" - zastanawia się Palikot. "Obywatela sprawdzą urzędy. PIT- y, oświadczenia majątkowe, policja skarbowa zbada czy nie ukrywasz majątku i skąd go masz. A biskupów kto sprawdzi? Skoro tyle mają na swoje potrzeby oficjalnie, to ile mają nieoficjalnie? Ile tak naprawdę Kościół zbiera od wiernych za usługi pochówku, ślubu, chrztu, z tacy, na dach w kościele, na piec w plebani? Drugie tyle, pięć razy tyle? Jak duża jest szara strefa kościelnych finansów?" - dodaje polityk.
Zdaniem Palikota są to pieniądze "nieopodatkowane niczym »brudne« mafijne pieniądze". "Trudno to oszacować, gdyż urzędy boją się kontrolować kościoły, a szczególnie Kościół Katolicki!" - ocenia polityk.
"Jedno jest pewne – kwota, którą kościół dostaje od państwa, to aż 2 miliardy rocznie. Same lekcje religii to ponad 1,5 mld. Fundusz kościelny, dopłaty do utrzymania zabytków to kolejne ok. 0.5 mld. Reszta haraczu jest wysysana z rynku w formie opłat „co łaska” za posługę kapłańską. Bez podatku, bez ewidencji, bez wiedzy i kontroli państwa. Kwota 8 mld robi wrażenie jeśli pomyślimy, że są to pieniądze wydawane bez żadnego pożytku dla państwa, a jest to przecież kwota tylko „na waciki” i jest wielokrotnie zaniżona!" - podsumowuje Palikot.
ml
Zdaniem Palikota są to pieniądze "nieopodatkowane niczym »brudne« mafijne pieniądze". "Trudno to oszacować, gdyż urzędy boją się kontrolować kościoły, a szczególnie Kościół Katolicki!" - ocenia polityk.
"Jedno jest pewne – kwota, którą kościół dostaje od państwa, to aż 2 miliardy rocznie. Same lekcje religii to ponad 1,5 mld. Fundusz kościelny, dopłaty do utrzymania zabytków to kolejne ok. 0.5 mld. Reszta haraczu jest wysysana z rynku w formie opłat „co łaska” za posługę kapłańską. Bez podatku, bez ewidencji, bez wiedzy i kontroli państwa. Kwota 8 mld robi wrażenie jeśli pomyślimy, że są to pieniądze wydawane bez żadnego pożytku dla państwa, a jest to przecież kwota tylko „na waciki” i jest wielokrotnie zaniżona!" - podsumowuje Palikot.
ml