Była jedną z najpotężniejszych kobiet polskiej polityki. W ciągu kilku miesięcy ze szczytu władzy spadła na dno. Czy po takim "wysadzeniu" powrót Aleksandry Jakubowskiej do polityki jest możliwy?
O powrocie do polityki nie myśli już Aleksandra Jakubowska, jedna z głównych bohaterek afery Rywina. W tamtym czasie była jedną z najpotężniejszych kobiet polskiej polityki. Przeszła długą drogę od reżimowej dziennikarki, buntowniczki, która zabierając torebkę, wyszła ze studia telewizyjnego, aż do ścisłego grona ludzi decydujących o losach kraju. Jej lojalność została nagrodzona kolejnymi awansami, nawet już po wybuchu afery Rywina. Osobiste więzy Jakubowskiej z Leszkiem Millerem przypieczętował wypadek helikoptera, którym w grudniu 2003 r. razem lecieli. Jakubowska w wypadku uszkodziła dwa kręgi i z oddanej kobiety "o mężnym sercu w kształtnej piersi", jak z właściwym sobie smakiem mówił o niej Miller, awansowała do rangi frontowego przyjaciela szefa rządu. A potem wszystko się posypało. W ciągu kilku miesięcy w 2004 r. ze szczytu władzy spadła na dno. Dno w sensie dosłownym. Zawodowym, finansowym, prestiżowym, emocjonalnym.
Do podejrzeń związanych z aferą Rywina doszły wtedy inne – w grudniu 2004 r. został aresztowany mąż Jakubowskiej. Prokuratura oskarżyła go o udział w aferze łapówkarskiej dotyczącej ubezpieczenia elektrowni w Opolu (skąd Jakubowska była posłanką). Potem w tej samej sprawie do aresztu trafiła ona sama. Po wyjściu oboje z mężem byli bez pracy. Mieli na utrzymaniu niepełnosprawnego syna. Lwica lewicy zaszyła się w podwarszawskim domu. Zerwała kontakty z mediami. Politycy zerwali kontakty z nią. Jak mówi "Wprost", skasowała ich numery z telefonu i pamięci. W lipcu 2006 r. potrąciła rowerzystę, który z podporządkowanej ulicy wpadł jej na maskę. Z tym że ona miała prawie promil alkoholu we krwi.
Do 2010 r. milczy. Sześć lat po odejściu z partii otwiera bloga i rejestruje się na Facebooku. Jej "powrót" nie wywołuje jednak wielkiego poruszenia. Podobnie jak przygotowana z rozmachem przez Włodzimierza Czarzastego promocja jej debiutu literackiego "Najpiękniejsza". Książka miała przypomnieć o Jakubowskiej, dać zarobić, ale też zbadać wówczas szanse polityczne byłej gwiazdy. Tym bardziej że znalazły się w niej wyraźne nawiązania do afery Rywina:
"– Z czym przychodzisz? – Będę musiał wyjechać na dłużej i przedtem chciałbym, żebyś czegoś posłuchał. Gospodarz przyzwalająco skinął głową i redaktor wyciągnął z kieszeni dyktafon. Po kilkudziesięciu minutach, kiedy skończyło się nagranie, gospodarz spojrzał na niego przeciągle. – Skąd to masz? – Autentyczne nagranie, trochę podrasowane w Stanach, ale robiła to jedna z najlepszych amerykańskich firm, nikt tego nie odkryje. Muszę to opublikować. Zerknął spod powiek na siedzącego po drugiej stronie mężczyznę. Ten zdecydowanym ruchem odstawił kieliszek. – Nie teraz. (...) Redaktor niechętnie schował dyktafon z powrotem do kieszeni. – Za długo nie mogę czekać, wiesz przecież. – Będziesz czekał na mój sygnał tyle, ile trzeba – przerwał mu gospodarz i wstając z fotela, dał do zrozumienia, że spotkanie się kończy. (...) Redaktor przemknął bocznym wejściem na ulicę, wyjął z kieszeni papierosy i trzęsącą się ręką usiłował uruchomić zapalniczkę. Po kilku nieudanych próbach ze złością rzucił papierosem jednemu z dwóch kamiennych lwów prosto w nos i ruszył szybko Krakowskim Przedmieściem w stronę Zamku". Podobieństwa osób i miejsc są oczywiste.
Bieżącą politykę Jakubowska komentuje dziś na blogu, Facebooku, napisała też tekst dla francuskiego "Le Figaro". – Powrót po takim wysadzeniu z polityki pewnie jest możliwy. Zależy to w dużej mierze od parasola ochronnego, który nad człowiekiem roztoczy jego partia – mówi Jakubowska. Zapewnia jednak, że wracać do polityki już nie chce ani nie będzie.
Więcej o zmiecionych z polityki przez afery lewicowych notablach w artykule Zofii Wojtkowskiej i Piotra Śmiłowicza "Piętno czerwonej pajęczyny", który ukazał się w specjalnym numerze "Kryminalny Wprost" , który jest dostępny w formie e-wydania .
Tygodnik "Wprost" jest również dostępny na Facebooku .
Do podejrzeń związanych z aferą Rywina doszły wtedy inne – w grudniu 2004 r. został aresztowany mąż Jakubowskiej. Prokuratura oskarżyła go o udział w aferze łapówkarskiej dotyczącej ubezpieczenia elektrowni w Opolu (skąd Jakubowska była posłanką). Potem w tej samej sprawie do aresztu trafiła ona sama. Po wyjściu oboje z mężem byli bez pracy. Mieli na utrzymaniu niepełnosprawnego syna. Lwica lewicy zaszyła się w podwarszawskim domu. Zerwała kontakty z mediami. Politycy zerwali kontakty z nią. Jak mówi "Wprost", skasowała ich numery z telefonu i pamięci. W lipcu 2006 r. potrąciła rowerzystę, który z podporządkowanej ulicy wpadł jej na maskę. Z tym że ona miała prawie promil alkoholu we krwi.
Do 2010 r. milczy. Sześć lat po odejściu z partii otwiera bloga i rejestruje się na Facebooku. Jej "powrót" nie wywołuje jednak wielkiego poruszenia. Podobnie jak przygotowana z rozmachem przez Włodzimierza Czarzastego promocja jej debiutu literackiego "Najpiękniejsza". Książka miała przypomnieć o Jakubowskiej, dać zarobić, ale też zbadać wówczas szanse polityczne byłej gwiazdy. Tym bardziej że znalazły się w niej wyraźne nawiązania do afery Rywina:
"– Z czym przychodzisz? – Będę musiał wyjechać na dłużej i przedtem chciałbym, żebyś czegoś posłuchał. Gospodarz przyzwalająco skinął głową i redaktor wyciągnął z kieszeni dyktafon. Po kilkudziesięciu minutach, kiedy skończyło się nagranie, gospodarz spojrzał na niego przeciągle. – Skąd to masz? – Autentyczne nagranie, trochę podrasowane w Stanach, ale robiła to jedna z najlepszych amerykańskich firm, nikt tego nie odkryje. Muszę to opublikować. Zerknął spod powiek na siedzącego po drugiej stronie mężczyznę. Ten zdecydowanym ruchem odstawił kieliszek. – Nie teraz. (...) Redaktor niechętnie schował dyktafon z powrotem do kieszeni. – Za długo nie mogę czekać, wiesz przecież. – Będziesz czekał na mój sygnał tyle, ile trzeba – przerwał mu gospodarz i wstając z fotela, dał do zrozumienia, że spotkanie się kończy. (...) Redaktor przemknął bocznym wejściem na ulicę, wyjął z kieszeni papierosy i trzęsącą się ręką usiłował uruchomić zapalniczkę. Po kilku nieudanych próbach ze złością rzucił papierosem jednemu z dwóch kamiennych lwów prosto w nos i ruszył szybko Krakowskim Przedmieściem w stronę Zamku". Podobieństwa osób i miejsc są oczywiste.
Bieżącą politykę Jakubowska komentuje dziś na blogu, Facebooku, napisała też tekst dla francuskiego "Le Figaro". – Powrót po takim wysadzeniu z polityki pewnie jest możliwy. Zależy to w dużej mierze od parasola ochronnego, który nad człowiekiem roztoczy jego partia – mówi Jakubowska. Zapewnia jednak, że wracać do polityki już nie chce ani nie będzie.
Więcej o zmiecionych z polityki przez afery lewicowych notablach w artykule Zofii Wojtkowskiej i Piotra Śmiłowicza "Piętno czerwonej pajęczyny", który ukazał się w specjalnym numerze "Kryminalny Wprost" , który jest dostępny w formie e-wydania .
Tygodnik "Wprost" jest również dostępny na Facebooku .