Gimnazjalistom z Pińczowa puszczono na lekcji wychowania do życia w rodzinie film "Niemy krzyk" o tym, jak krok po kroku przeprowadza się aborcję. Rodzice jednego z nich interweniowali u dyrektora szkoły i w kuratorium oświaty - podaje "Gazeta Wyborcza".
Jeden z 15-latków po tym jak dowiedział się, że będą oglądać na lekcji film o aborcji, zadzwonił do starszego brata. Ten powiedział mu, ze ma się odwrócić tyłem i zatkać oczy i uszy. Poinformował także matkę, która kazała mu wyjść z klasy. - Ale moje dziecko jest grzeczne, został na lekcji - mówiła matka chłopca. Dodała, że dziewczynki były wstrząśnięte tym, co zobaczyły.
- Syn powiedział, że gdyby obejrzał, w jaki sposób robiony jest pasztet z królika, to też zostałby wegetarianinem. A przecież nikt w szkole nie pokazuje chociażby obdzierania królików ze skóry - dodała matka 15-latka.
Nauczycielce film miał polecić ksiądz. Rodzice nastolatka zawiadomili o sprawie dyrektora szkoły. Napisali też list do Kuratorium Oświaty w Kielcach.
ja, "Gazeta Wyborcza"
- Syn powiedział, że gdyby obejrzał, w jaki sposób robiony jest pasztet z królika, to też zostałby wegetarianinem. A przecież nikt w szkole nie pokazuje chociażby obdzierania królików ze skóry - dodała matka 15-latka.
Nauczycielce film miał polecić ksiądz. Rodzice nastolatka zawiadomili o sprawie dyrektora szkoły. Napisali też list do Kuratorium Oświaty w Kielcach.
ja, "Gazeta Wyborcza"