Z pozoru Elbanowscy to para, jakich w Polsce wiele. Kilkoro dzieci, dość tradycyjne podejście do ich wychowania. Wyróżnia ich to, że pokrzyżowali plany rządu Tuska.
Nie dokonali tego ani „Solidarność” z zapleczem w wielkim przemyśle i etosem, ani Jarosław Kaczyński z poparciem milionów, nie udało się ojcu Rydzykowi. A tym młodym ludziom z Legionowa się udało. Mieli zebrać 500 tys. podpisów pod referendum, w którym społeczeństwo, a nie Sejm, zdecyduje, czy miejsce sześciolatków jest w szkołach. Zebrali już ponad 700 tys. i coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że do 11 czerwca będą mieli koło miliona. – Jestem na 100 proc. pewna, że rząd się ugnie. Nie zebraliśmy 100 czy 300 tys. podpisów, tylko dobijemy do miliona. To są konkretne liczby, konkretni ludzie. Gdyby rząd to zignorował, strzeliłby sobie samobója – mówi Karolina Elbanowska. Tylko dzięki nim ustawy, która miała wejść w życie w 2009 r., nie ma do dziś. W swoim legionowskim mieszkaniu z gromadką dzieci zbudowali środowisko oporu przeciw reformie, zamieniające się w sztab przy okazji organizowanych przez parę kolejnych eventów. Karolina Elbanowska między ciążami, karmieniem a przewijaniem wymyślała logo akcji, dzwoniła do dziennikarzy, czytała listy od ludzi „w terenie”.
Pierwszy raz ich nazwisko pojawiło się w obiegu publicznym w 2008 r. przy okazji sporów o przenoszenie zerówek do szkół. Wtedy każde przedszkole walczyło osobno. I z reguły przegrywało. Pierwszy zorganizował się Gdańsk, gdzie Stanisław Matczak i Maja Majewska-Kokoszka założyli portal internetowy www.forumrodzicow.pl, a wojna o zerówki zaczęła się układać w szerszy front. Przyłączyli się do niego też Elbanowscy, wtedy rodzice trojga dzieci. Ich Joachimowi groziła zerówka w legionowskim szkolnym molochu. Stwierdzili, a raczej Karolina stwierdziła – bo zdaniem wielu to ona podejmuje decyzje i jest głównym motorem wszelkich działań – że tak być nie może. Zaczęli działać, a Karolina zmieniła to wręcz w życiową krucjatę. To ona narysowała prymitywną kreską obrazek malucha przy za wysokim stole, tworząc logo akcji. To ona zebrała zastęp specjalistów, napisała projekt obywatelskiej ustawy i wniosek o referendum. Oczywiście mąż wspiera ją we wszystkim, ale ma jakby mniej rozmachu. Dorota Zawadzka uważa Elbanowską za radykalistkę. Twierdzi, że to kobieta, z którą w zasadzie nie ma dialogu. Mają za sobą wiele sporów, dlatego nie chce się o parze wypowiadać. Wypomina jednak w rozmowie, że kiedy kilka lat temu spotkali się w Sejmie, Elbanowska opowiadała się za biciem dzieci. – Zawadzka posunęła się za daleko w mówieniu na nasz temat. Zresztą ze słów o biciu musiała się wycofać po piśmie, jakie wysłał do niej nasz prawnik. Nigdzie nie mówimy, że jesteśmy za dawaniem klapsów dzieciom. Po prostu uważamy, że ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest bardzo źle napisana i łamie prawa obywatelskie. Protestujemy przeciwko temu, jaka jest, a nie że jest w ogóle – twierdzi Elbanowski.
Więcej w artykule Izabeli Smolińskiej i Zofii Wojtkowskiej w najnowszym (23/2013) numerze tygodnika "Wprost".
Pierwszy raz ich nazwisko pojawiło się w obiegu publicznym w 2008 r. przy okazji sporów o przenoszenie zerówek do szkół. Wtedy każde przedszkole walczyło osobno. I z reguły przegrywało. Pierwszy zorganizował się Gdańsk, gdzie Stanisław Matczak i Maja Majewska-Kokoszka założyli portal internetowy www.forumrodzicow.pl, a wojna o zerówki zaczęła się układać w szerszy front. Przyłączyli się do niego też Elbanowscy, wtedy rodzice trojga dzieci. Ich Joachimowi groziła zerówka w legionowskim szkolnym molochu. Stwierdzili, a raczej Karolina stwierdziła – bo zdaniem wielu to ona podejmuje decyzje i jest głównym motorem wszelkich działań – że tak być nie może. Zaczęli działać, a Karolina zmieniła to wręcz w życiową krucjatę. To ona narysowała prymitywną kreską obrazek malucha przy za wysokim stole, tworząc logo akcji. To ona zebrała zastęp specjalistów, napisała projekt obywatelskiej ustawy i wniosek o referendum. Oczywiście mąż wspiera ją we wszystkim, ale ma jakby mniej rozmachu. Dorota Zawadzka uważa Elbanowską za radykalistkę. Twierdzi, że to kobieta, z którą w zasadzie nie ma dialogu. Mają za sobą wiele sporów, dlatego nie chce się o parze wypowiadać. Wypomina jednak w rozmowie, że kiedy kilka lat temu spotkali się w Sejmie, Elbanowska opowiadała się za biciem dzieci. – Zawadzka posunęła się za daleko w mówieniu na nasz temat. Zresztą ze słów o biciu musiała się wycofać po piśmie, jakie wysłał do niej nasz prawnik. Nigdzie nie mówimy, że jesteśmy za dawaniem klapsów dzieciom. Po prostu uważamy, że ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest bardzo źle napisana i łamie prawa obywatelskie. Protestujemy przeciwko temu, jaka jest, a nie że jest w ogóle – twierdzi Elbanowski.
Więcej w artykule Izabeli Smolińskiej i Zofii Wojtkowskiej w najnowszym (23/2013) numerze tygodnika "Wprost".
Nowy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .