Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz na antenie Radia Zet przyznał, że był "przerażony obserwując przebieg Kongresu Ruchu Narodowego w Warszawie". . - We mnie, jako historyku, odżyły wspomnienia o latach trzydziestych, gdy radykalna, patriotyczna młodzież obiecuje powszechną szczęśliwość. Tak jakby w ogóle nie było II Wojny Światowej - wyjaśnił powody swoich obaw Nałęcz.
Nałęcz porównał jednocześnie Jarosława Kaczyńskiego do ostatniego prezydenta Republiki Weimerskiej Paula von Hindenburga wyrażając wątpliwość czy prezes PiS jest w stanie powstrzymać rozwój radykalnego Ruchu Narodowego w Polsce przez zajmowanie wraz z PiS-em całej przestrzeni po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Hindenburg nie zdołał w latach 30-tych powstrzymać Adolfa Hitlera przed dojściem do władzy.
8 czerwca w Warszawie odbył się pierwszy Kongres Ruchu Narodowego. W Kongresie wzięli udział przedstawiciele wielu organizacji prawicowych, m.in. Obozu Narodowo-Radykalnego, Unii Polityki Realnej, Młodzieży Wszechpolskiej i Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Uczestnicy Kongresu podpisali deklarację ideową. Jest w niej mowa m.in. o obronie rodziny (małżeństwa kobiety z mężczyzną), tożsamości narodowej i wartości chrześcijaństwa. Sygnatariusze chcą, by naród polski był znów wspólnotą "dumną" i "silną".
Radio Zet, arb
8 czerwca w Warszawie odbył się pierwszy Kongres Ruchu Narodowego. W Kongresie wzięli udział przedstawiciele wielu organizacji prawicowych, m.in. Obozu Narodowo-Radykalnego, Unii Polityki Realnej, Młodzieży Wszechpolskiej i Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Uczestnicy Kongresu podpisali deklarację ideową. Jest w niej mowa m.in. o obronie rodziny (małżeństwa kobiety z mężczyzną), tożsamości narodowej i wartości chrześcijaństwa. Sygnatariusze chcą, by naród polski był znów wspólnotą "dumną" i "silną".
Radio Zet, arb