Antyrządowe protesty w Turcji trwają od 12 dni. Premier Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że w środę spotka się z żądającymi jego dymisji przedstawicielami demonstrantów.
Stany Zjednoczone, które niejednokrotnie stawiały Turcję, jako wzór muzułmańskiej demokracji, z którego mogłyby skorzystać inne kraje na Bliskim Wschodzie, są zaniepokojenie wydarzeniami w Turcji i wezwały do dialogu między rządem a protestujących.
Tymczasem noc w Stambule była bardzo niespokojna. Tureckie oddziały policji wobec protestujących na placu Taksim i w pobliskim Parku Gezi użyły gazu łzawiącego, armatek wodnych i kul gumowych. Walki zakończyły się nad ranem.
Protest w Stambule rozpoczął się, gdy aktywiści demonstrowali przeciw pracom modernizacyjnym na placu Taksim. Projekt zakładał wycięcie parku Gezi pod budowę centrum handlowo-usługowego. Do protestujących przeciwko likwidacji parku dołączyły grupy sprzeciwiające się konserwatywnej polityce rządu Recepa Tayyipa Erdogan a oraz próbom islamizacji kraju. Do wystąpień przeciwrządowych doszło w Stambule, Izmirze i Ankarze.
jc, independent.co.uk