Kongres Lewicy bez prezydentów

Kongres Lewicy bez prezydentów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski (fot. Jacek Herok / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Józef Oleksy będzie miał mniej obowiązków na niedzielnym Kongresie Lewicy. Miał witać byłych prezydentów. Ale nie przywita, ponieważ na kongresie nie będzie Lecha Wałęsy. Nie będzie też generała Wojciecha Jaruzelskiego - ze względu na zły stan zdrowia. Obecność Aleksandra Kwaśniewskiego też stoi pod dużym znakiem zapytania.
SLD od kilku dni próbuje potwierdzić, czy Kwaśniewski zaszczyci kongres. Do dziś bezskutecznie. Może dlatego, że w ostatnim czasie relacje między Leszkiem Milerem i byłym prezydentem znowu mocno się pogorszyły. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej” Kwaśniewski powiedział, że nie traktuje niedzielnej imprezy jako kongresu lewicy, lecz jako partyjny zjazd SLD. Wczoraj Miller odparował w TOK FM, że Kwaśniewski się "palikotyzuje”, czyli przejmuje język i zwyczaje Palikota, który na kongres zaproszenia nie dostał.  

Udział byłych prezydentów w kongresie miał podnieść rangę tego wydarzenia. Nie podniesie. Ale paradoksalnie dla SLD brak prezydentów może być korzystniejszy, niż ich przemowy. Kwaśniewski wykorzystałby okazję do promowania Europy Plus i zapewne upomniałby się o Palikota. Wałęsa z kolei jest nieprzewidywalny i po swoich wypowiedziach o gejach (w Sejmie powinni siedzieć w ostatniej ławie, albo nawet za murem) spodziewać się można po nim wszystkiego.

W czasie kongresu Wałęsa będzie w Paryżu, to oficjalny powód jego nieobecności. Na kongresie będzie jednak odczytany jego list. Podobnie jak skierowany do lewicy list Jaruzelskiego.