W listopadzie 2012 roku między Zambrowem a Białymstokiem rozpędzony tir zjechał na lewy pas i z dużą siłą uderzył w jadącego z naprzeciwka busa. Trzy osoby zginęły a pięć zostało rannych. Sąd skazał Białorusina, który kierował tirem na 5 lat więzienia i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - podaje tvn24.pl.
W ocenie matki jednej z ofiar wypadku wyrok jest niesprawiedliwy. - On odebrał życie naszemu dziecku. On miał tylko 22 lata - mówiła.
- Jedna z osób zdążyła tylko krzyknąć "O Jezu". I nic więcej. To jest kategorycznie za mało za śmierć tylu osób i za tyle cierpienia. To po prostu wakacje - zaznaczył ojciec jednej z ofiar.
Białorusin przyznał się do spowodowania wypadku. Chciał, by wymierzono mu karę 4 lat więzienia bez przeprowadzania rozprawy.
ja, TVN24, tvn24.pl
- Jedna z osób zdążyła tylko krzyknąć "O Jezu". I nic więcej. To jest kategorycznie za mało za śmierć tylu osób i za tyle cierpienia. To po prostu wakacje - zaznaczył ojciec jednej z ofiar.
Białorusin przyznał się do spowodowania wypadku. Chciał, by wymierzono mu karę 4 lat więzienia bez przeprowadzania rozprawy.
ja, TVN24, tvn24.pl