Gazeta.pl pisze, że popularny serwis Lokalizator obiecuje wyśledzić każdego – wystarczy, ze podamy jego numer telefonu. Na stronach gazety.pl czytamy jednak, że jest to zwykłe naciąganie internautów, aby ci wysyłali SMS-y.
Lokalizator obiecuje wyśledzić każda osobę, której numer telefonu podamy. Serwis prosi też o nasz numer telefonu. ”Po wprowadzeniu danych będziemy proszeni o wybór operatora, może się też pojawić prośba o wysłanie SMS-a (jest to forma "weryfikacji antyspamowej").
Potem dostaniemy wiadomość z numerem PIN, dzięki któremu w końcu poznamy upragnioną lokalizację danej osoby” – czytamy na stronie gazeta.pl. Dziennikarze zwracają jednak uwagę, że nie należy liczyć, że dostaniemy odpowiedź o lokalizacji wybranej osoby.
- Ja dostałam powiadomienie, że poszukiwany numer w ciągu ostatnich godzin znajdował się na ulicy Dworcowej. Czy "w ciągu ostatnich godzin" znaczy przed chwilą, czy może wczoraj - nie wiadomo. O którą ulicę Dworcową w Polsce chodzi?
Też nie wiadomo. Co zabawniejsze - "śledzony" przeze mnie delikwent nie potwierdza, żeby był ostatnio w okolicach ul. Dworcowej w jakimkolwiek mieście – napisała dziennikarka gazery.pl, która testowała serwis Lokalizator.
Eb, gazeta.pl
Potem dostaniemy wiadomość z numerem PIN, dzięki któremu w końcu poznamy upragnioną lokalizację danej osoby” – czytamy na stronie gazeta.pl. Dziennikarze zwracają jednak uwagę, że nie należy liczyć, że dostaniemy odpowiedź o lokalizacji wybranej osoby.
- Ja dostałam powiadomienie, że poszukiwany numer w ciągu ostatnich godzin znajdował się na ulicy Dworcowej. Czy "w ciągu ostatnich godzin" znaczy przed chwilą, czy może wczoraj - nie wiadomo. O którą ulicę Dworcową w Polsce chodzi?
Też nie wiadomo. Co zabawniejsze - "śledzony" przeze mnie delikwent nie potwierdza, żeby był ostatnio w okolicach ul. Dworcowej w jakimkolwiek mieście – napisała dziennikarka gazery.pl, która testowała serwis Lokalizator.
Eb, gazeta.pl