Jacek Berbeka w rozmowie z RMF FM powiedział, że dotarł już do bazy pod Broad Peak i mimo tragedii pod Nanga Parbat nie zamierza zrezygnować z wyprawy, której celem jest odnalezienie ciał: swojego brata, Macieja Berbeki oraz Tomasza Kowalskiego.
Kowalski i Berbeka 5 marca zdobyli szczyt Broad Peak. Było to pierwsze zimowe wejście na tę górę, ale schodząc zaginęli. Zostali uznani za zmarłych. Poza zaginionymi na szczyt udało się wejść Adamowi Bieleckiemu oraz Arturowi Małkowi.
Berbeka w rozmowie ze stacją radiową powiedział, że słyszał o masakrze himalaistów pod Nanga Parbat, gdzie pakistańscy talibowie 22 marca przebrani w mundury miejscowej policji zabili 11 alpinistów strzałami w głowę i inne części ciała. W ataku talibów zginął jeden z najwybitniejszych słowackich himalaistów Peter Šperka i jego kolega Anton Dobes. Wśród ofiar oprócz Słowaków i Litwina są także Ukraińcy, Chińczycy, Pakistańczyk i Nepalczyk.
W chwili ataku polscy himalaiści przebywali między obozem pierwszym a drugim, na wysokości ok. 6000 m. Członkowie międzynarodowej ekspedycji Aleksandry Dzik zostali wraz z innymi himalaistami zostali ewakuowani z bazy pod Nanga Parbat przez pakistańską armię.
Berbeka przyznał, że masakra nim wstrząsnęła, ale nie zamierza rezygnować z wyprawy. Dodał, że znał niektórych spośród zamordowanych. Himalaiście w wyprawie towarzyszą Jacek Jawień i Krzysztof Tarasiewicz.
.- Świetną rzeczą byłoby, gdyby udało się znieść ciała do podstawy ściany. To jest rzecz, o której marzę. Jeżeli się nie uda, to chciałbym znaleźć miejsce w tej szczelinie brzeżnej u góry, poniżej przełęczy - jeżeli będzie to głęboka szczelina... A jeżeli to też będzie dużym problemem, to chcę po prostu przesunąć te ciała z tego miejsca, w którym teraz są, i znaleźć miejsce, gdzie oni nie będą niepokojeni przez tzw. osoby trzecie - mówił Berbeka w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Pałahickim.
RMF FM, ml
Berbeka w rozmowie ze stacją radiową powiedział, że słyszał o masakrze himalaistów pod Nanga Parbat, gdzie pakistańscy talibowie 22 marca przebrani w mundury miejscowej policji zabili 11 alpinistów strzałami w głowę i inne części ciała. W ataku talibów zginął jeden z najwybitniejszych słowackich himalaistów Peter Šperka i jego kolega Anton Dobes. Wśród ofiar oprócz Słowaków i Litwina są także Ukraińcy, Chińczycy, Pakistańczyk i Nepalczyk.
W chwili ataku polscy himalaiści przebywali między obozem pierwszym a drugim, na wysokości ok. 6000 m. Członkowie międzynarodowej ekspedycji Aleksandry Dzik zostali wraz z innymi himalaistami zostali ewakuowani z bazy pod Nanga Parbat przez pakistańską armię.
Berbeka przyznał, że masakra nim wstrząsnęła, ale nie zamierza rezygnować z wyprawy. Dodał, że znał niektórych spośród zamordowanych. Himalaiście w wyprawie towarzyszą Jacek Jawień i Krzysztof Tarasiewicz.
.- Świetną rzeczą byłoby, gdyby udało się znieść ciała do podstawy ściany. To jest rzecz, o której marzę. Jeżeli się nie uda, to chciałbym znaleźć miejsce w tej szczelinie brzeżnej u góry, poniżej przełęczy - jeżeli będzie to głęboka szczelina... A jeżeli to też będzie dużym problemem, to chcę po prostu przesunąć te ciała z tego miejsca, w którym teraz są, i znaleźć miejsce, gdzie oni nie będą niepokojeni przez tzw. osoby trzecie - mówił Berbeka w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Pałahickim.
RMF FM, ml