Mężczyzna podejrzany o fałszywe alarmowy bombowe nie przyznaje się do winy. Reporterzy RMF FM ustalili, że znaleziony przy podejrzanym sprzęt jest już badany przez biegłych, a ich opinia ma być gotowa najpóźniej w czwartek.
Śledczy ustalili, że wiadomości o rzekomo podłożonych bombach wysłano 24 czerwca z kilkunastu stron, pozakładanych na serwisach zagranicznych, m. in. na Yahoo.com - podaje RMF FM. Jak wykazano, dokładnie w tym samym czasie, gdy na skrzynki mailowe 22 instytucji dotarły wiadomości o bombach ze wszystkimi tymi stronami łączył się numer IP jednego smartfona. Trop doprowadził śledczych do podejrzanego.
Reporter RMF FM Roman Osica ustalił także, że podejrzany najpierw przyznał się do tego, że wysyłał maile do prokuratur. Zaprzeczył jednak, że wysłał listy do szpitali. Po konsultacji z prawnikiem odwołał swoje zeznania i teraz nie przyznaje się do winy - informuje RMF FM.
sjk, RMF FM
Reporter RMF FM Roman Osica ustalił także, że podejrzany najpierw przyznał się do tego, że wysyłał maile do prokuratur. Zaprzeczył jednak, że wysłał listy do szpitali. Po konsultacji z prawnikiem odwołał swoje zeznania i teraz nie przyznaje się do winy - informuje RMF FM.
sjk, RMF FM