Dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w rozmowie z TVP Info zdradza, że od 2008 roku do 10 kwietnia 2010 roku zamontowany w rządowym Tu-154M system TAWS zapisał 125 alarmów związanych z nieprawidłowym podchodzeniem tupolewa do lądowania.
- Świadczy to o tym jak niski był standard wykonywania lotów w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego - komentuje te dane Lasek. Jego zdaniem w nie istniejącym już Specpułku nikt nie analizował sygnałów zapisanych przez rejestrator TAWS.
Lasek podkreślił, że - jak zapisano w raporcie komisji Jerzego Millera badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej - przyczyną katastrofy były błędy pilotów (w tym ignorowanie ostrzeżeń systemu TAWS) i zaniedbania ich dowódców oraz błędy popełnione przez rosyjskich kontrolerów lotu. - Brakowało należytego nadzoru nad 36SPLT. W Pułku łamano procedury, ale żadna z kontroli tego nie wykryła. Tolerowano taki stan rzeczy, bo brakowało lotników zdolnych do wykonywania zadań postawionych przed pułkiem. Wyłączenie ich z lotów lub skierowanie na dodatkowe szkolenie zdezorganizowałoby pracę jednostki - wyjaśnia Lasek.
arb, TVP Info
Lasek podkreślił, że - jak zapisano w raporcie komisji Jerzego Millera badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej - przyczyną katastrofy były błędy pilotów (w tym ignorowanie ostrzeżeń systemu TAWS) i zaniedbania ich dowódców oraz błędy popełnione przez rosyjskich kontrolerów lotu. - Brakowało należytego nadzoru nad 36SPLT. W Pułku łamano procedury, ale żadna z kontroli tego nie wykryła. Tolerowano taki stan rzeczy, bo brakowało lotników zdolnych do wykonywania zadań postawionych przed pułkiem. Wyłączenie ich z lotów lub skierowanie na dodatkowe szkolenie zdezorganizowałoby pracę jednostki - wyjaśnia Lasek.
arb, TVP Info