Wojenny szantaż Kima

Wojenny szantaż Kima

Dodano:   /  Zmieniono: 
Armia Korei Płn. zagroziła zerwaniem porozumienia o zawieszeniu broni z 1953 r., jeśli wobec jej kraju zostaną podjęte sankcje w postaci blokady morskiej.
"Koreańskiej Armii Ludowej nie pozostanie inne wyjście, jak tylko podjęcie decydującego kroku i odrzucenie swoich zobowiązań w  zakresie przestrzegania Porozumienia o Zawieszeniu Broni jako strona-sygnatariusz i uwolnienia się z wiążących ją postanowień, jeśli podjęte zostaną ewentualne sankcje przez USA przeciwko KRLD" - czytamy w oświadczeniu armii.

"Jeśli strona amerykańska będzie rozbudowywać potencjał i wykorzystywać do swoich celów porozumienie o zawieszeniu broni, to KRLD nie będzie zmuszona przestrzegać go za wszelką cenę".

Oświadczenie głosi, iż Stany Zjednoczone planują rozmieszczenie swoich sił zbrojnych wokół Półwyspu Koreańskiego i "podjęcie operacji blokady morskiej, jaką można spotkać tylko między państwami walczącymi i czasie wojny, a która jest niemal otwartą deklaracją wojny".

To kolejna groźba adresowana do Stanów Zjednoczonych od czasu kiedy USA - po oświadczeniu KRLD jesienią ub. r. o kontynuowaniu prac nad bronią nuklearną - zastosowały sankcje wobec Phenianu. W styczniu Korea Płn. wycofała się z Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej i wyprosiła inspektorów MAEA. Sprawa programu nuklearnego Phenianu została przekazana Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Oświadczenie Phenianu stanowi zapewne reakcję na pogłoski o możliwości uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ konkretnych sankcji wobec tego kraju.

Seulskie koła starały się bagatelizować oświadczenie, akcentując iż jest to jedynie kolejna pogróżka ze strony Phenianu. Prezydent Korei Południowej Kim De Dzung oświadczył już w kilka godzin po prezentacji oświadczenia armii północnokoreańskiej, iż nie ma żadnej groźby wybuchu wojny. Minimalizując znaczenie tych gróźb, Kim akcentował deklaracje rządu USA, kategorycznie dementującego zarzuty Phenianu na temat planów uderzenia USA na Koreę Północną. Kim De Dzung zaapelował jednak także o jak najszybsze nawiązanie dialogu pomiędzy Koreą Północną a USA. "To jedyny sposób rozładowania napięć" - podkreślił.

Kończące wojnę koreańską porozumienie o zawieszeniu broni zostało podpisane w 1953 roku przez Koreę Płn. i Chiny z jednej strony i Dowództwo Narodów Zjednoczonych z drugiej. Korea Południowa nie jest więc sygnatariuszem porozumienia, które nigdy nie zostało zastąpione - jak oczekiwano - traktatem pokojowym. Stąd też obie Koree formalnie nadal pozostają w stanie wojny.

W 1994 r. Phenian wycofał się już z komisji rozejmowej, po raz pierwszy deklarując iż nie będzie stosować się do paktu o zawieszeniu broni.

em, pap