Potomkowie Jacka Kuronia postanowili otworzyć sieć tanich jadłodajni.
Pomysłodawcy wyjaśniają, że sieć nie będzie przypominała tradycyjnych barów mlecznych. Dwóch klientów zapłaci za obiad. I tak zafunduje posiłek trzeciej osobie – wyjaśniają członkowie Fundacji Kuroniówka.
- Fundacja ma pomagać potrzebującym. Nawiązujemy do tradycji rodzinnych. Już mój pradziadek Henryk wyznawał filozofię, że wszystkich należy nakarmić. Gotował gar zupy i każdy, kto odwiedzał mieszkanie na Mickiewicza, chciał czy nie chciał, siadał do stołu i jadł zupę - wspomina Kuba Kuroń, syn Macieja i wnuk Jacka.
Jadłodajnie mają integrować lokalne społeczności, a wolontariusze, którzy będą tam pracowali, będą udzielać potrzebującym porad prawnych i ekonomicznych.
eb, gazeta.pl
- Fundacja ma pomagać potrzebującym. Nawiązujemy do tradycji rodzinnych. Już mój pradziadek Henryk wyznawał filozofię, że wszystkich należy nakarmić. Gotował gar zupy i każdy, kto odwiedzał mieszkanie na Mickiewicza, chciał czy nie chciał, siadał do stołu i jadł zupę - wspomina Kuba Kuroń, syn Macieja i wnuk Jacka.
Jadłodajnie mają integrować lokalne społeczności, a wolontariusze, którzy będą tam pracowali, będą udzielać potrzebującym porad prawnych i ekonomicznych.
eb, gazeta.pl