- Są sytuacje, gdzie BOR nie może być do końca skuteczny - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" były premier Leszek Miller, komentując incydent na Ukrainie, gdzie prezydent Bronisław Komorowski został zaatakowany jajkiem.
Prezydent Bronisław Komorowski został zaatakowany jajkiem podczas wizyty w Łucku na Ukrainie. Do incydentu doszło podczas uroczystości upamiętniających ofiary rzezi wołyńskiej. W momencie, gdy Komorowski wyszedł z katedry, gdzie odbyła się msza w intencji ofiar rzezi wołyńskiej jedna z osób zaatakowała prezydenta jajkiem. Sprawcę "ataku" zatrzymano. Jak relacjonowało TVN24 mężczyzna miał ze sobą plecak z napisem "Swoboda".
Według RMF FM, mężczyzna jest już na wolności.
Sprawę w "Salonie Politycznym Trójki" komentował szef SLD Leszek Miller. Były premier stwierdził, iż incydent musi być dokładnie zbadany. Miller bronił też Biura Ochrony Rządu.
- Są pewne sytuacje, gdzie BOR, jak każda zresztą inna służba tego typu na świecie, nie może być do końca skuteczzny - powiedział. - To są te wszystkie sytuacje, w których ochraniany, w tym przypadku prezydent, sam decyduje o tym jak blisko ma nawiązać kontakt z ludźmi, którzy mają albo przyjazne, albo nieprzyjazne zamiary - dodał Leszek Miller.
zew, Polskie Radio Program Trzeci, RMF FM, TVN24
Według RMF FM, mężczyzna jest już na wolności.
Sprawę w "Salonie Politycznym Trójki" komentował szef SLD Leszek Miller. Były premier stwierdził, iż incydent musi być dokładnie zbadany. Miller bronił też Biura Ochrony Rządu.
- Są pewne sytuacje, gdzie BOR, jak każda zresztą inna służba tego typu na świecie, nie może być do końca skuteczzny - powiedział. - To są te wszystkie sytuacje, w których ochraniany, w tym przypadku prezydent, sam decyduje o tym jak blisko ma nawiązać kontakt z ludźmi, którzy mają albo przyjazne, albo nieprzyjazne zamiary - dodał Leszek Miller.
zew, Polskie Radio Program Trzeci, RMF FM, TVN24