- Premier chowa się za murami zamku, bo ma obawę czy wygra w czołowym starciu - powiedział na antenie TVN24 prof. Tomasz Nałęcz.
- Premier chowa się za murami zamku, bo ma obawę czy wygra w czołowym starciu. Może to nieeleganckie, ale go rozumiem - powiedział Nałęcz. Prezydencki minister odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Donalda Tuska, który wyraził nadzieję, że Warszawiacy odmówią udziału w referendum dot. odwołania prezydent Gronkiewicz-Waltz. - Nie udawajmy naiwnych, jest możliwość odwołania prezydenta przez ludzi niezadowolonych z jego urzędowania. Najskuteczniejsza obrona zagrożonej pozycji, to frekwencja. Jak jest próg frekwencyjny, to jak się nie pójdzie, to i tak głosuje się w bardzo konkretny sposób - dodał doradca prezydenta Komorowskiego. Nałęcz zaznaczył na antenie TVN24, że jeśli w referendum weźmie udział mniej osób niż to jest wymagane przepisami, to będzie ono ważne, ale Gronkiewicz-Waltz nie zostanie odwołana.
- Niepójście na referendum jest też aktem decyzji. Nie jest ucieczką od odpowiedzialności, bo to nie jest głosowanie w wyborach. Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji, czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, czy burmistrzem, czy wójtem - stwierdził wcześniej premier Donald Tusk.
sjk, TVN24
- Niepójście na referendum jest też aktem decyzji. Nie jest ucieczką od odpowiedzialności, bo to nie jest głosowanie w wyborach. Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji, czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, czy burmistrzem, czy wójtem - stwierdził wcześniej premier Donald Tusk.
sjk, TVN24