- Historia Polski jest tak fascynująca, że gdybyśmy mieli Hollywood, co chwile powstawałyby u nas wielkie filmowe produkcje. Chociażby o Witoldzie Pileckim czy pani Irenie Sendlerowej. Takich filmów nie ma, a być powinny - mówi w wywiadzie dla "Stopklatki" europoseł PiS Ryszard Czarnecki i dodaje, że fascynującą historią byłby też film o polskiej wódce.
Historia Polski jest tak fascynująca, że gdybyśmy mieli Hollywood, co chwile powstawałyby u nas wielkie filmowe produkcje. Chociażby o Witoldzie Pileckim czy pani Irenie Sendlerowej. Takich filmów nie ma, a być powinny - mówi w wywiadzie dla "Stopklatki" europoseł PiS Ryszard Czarnecki i dodaje, że fascynującą historią byłby też film o polskiej wódce.
- Film o polskiej wódce, to byłaby fascynująca historia, chociaż kto wie, czy nie utrwaliłaby na Zachodzie złośliwego stereotypu o pijakach z Polski - zastanawia się Czarnecki w rozmowie ze "Stopklatką". - Jestem wielkim admiratorem kina historycznego, więc chciałbym obejrzeć jak najwięcej filmów traktujących o historii naszego kraju. Jest wiele fantastycznych życiorysów naszych ojców, dziadków i pradziadków, którzy byli niesłychanie dzielnymi ludźmi. Niekoniecznie musieli wojować, żeby uznać ich za takowych - przyznaje europarlamentarzysta PiS. Dodaje, że chętnie obejrzałby film o rodzinie swojego teścia, Mirosława Hermaszewskiego, którego ojca zabili Ukraińcy, a matka zmuszona była wychować siedmioro dzieci samodzielnie. - Chciałbym obejrzeć filmy poświęcone dziejom zwykłych polskich rodzin. Myślę, że to byłyby fascynujące historie - mówi Czarnecki.
Zapytany o kondycję polskiej kinematografii, Czarnecki odpowiada, że współczesnym polskim produkcjom brakuje wiele do "polskiej szkoły filmowej" czy "kina moralnego niepokoju". Polityk dodaje jednak, że wciąż powstaję interesujące go filmy. - Obok szmir znaleźć można wartościowe filmowe dzieła; także te traktujące o polskiej historii i pokazujące ją w sposób nieszablonowy. Chciałbym także, żeby było jak najmniej skandali, takich jak przykładowo wycofanie z udziału w konkursie głównym festiwalu w Gdyni filmu „Uwikłanie" Jacka Bromskiego - mówi Czarnecki.
- Jeżeli byłaby możliwa podróż w czasie, bardzo chciałbym poznać bardzo znanego aktora, Ronalda Reagana - zdradza Czarnecki, zapytany o to, z kim ze świata kina chciałby zjeść obiad, gdyby mógł wybierać. - Ze współczesnych osób zdecydowałbym się na Kate Winslet i Julię Roberts, bo to ciekawe aktorki i – chyba − interesujące kobiety. Jeżeli zaś chodzi o aktorów polskich, to wskażę kogoś, kogo po raz pierwszy widziałem w jednej z głównych ról w „Grach ulicznych" Krauzego. Nie jest on takim aktorem jak Borys Szyc czy Maciej Stuhr. Nazywa się Redbad Klijnstra i jest interesujący - mówi europoseł PiS.
sjk, stopklatka.pl
- Film o polskiej wódce, to byłaby fascynująca historia, chociaż kto wie, czy nie utrwaliłaby na Zachodzie złośliwego stereotypu o pijakach z Polski - zastanawia się Czarnecki w rozmowie ze "Stopklatką". - Jestem wielkim admiratorem kina historycznego, więc chciałbym obejrzeć jak najwięcej filmów traktujących o historii naszego kraju. Jest wiele fantastycznych życiorysów naszych ojców, dziadków i pradziadków, którzy byli niesłychanie dzielnymi ludźmi. Niekoniecznie musieli wojować, żeby uznać ich za takowych - przyznaje europarlamentarzysta PiS. Dodaje, że chętnie obejrzałby film o rodzinie swojego teścia, Mirosława Hermaszewskiego, którego ojca zabili Ukraińcy, a matka zmuszona była wychować siedmioro dzieci samodzielnie. - Chciałbym obejrzeć filmy poświęcone dziejom zwykłych polskich rodzin. Myślę, że to byłyby fascynujące historie - mówi Czarnecki.
Zapytany o kondycję polskiej kinematografii, Czarnecki odpowiada, że współczesnym polskim produkcjom brakuje wiele do "polskiej szkoły filmowej" czy "kina moralnego niepokoju". Polityk dodaje jednak, że wciąż powstaję interesujące go filmy. - Obok szmir znaleźć można wartościowe filmowe dzieła; także te traktujące o polskiej historii i pokazujące ją w sposób nieszablonowy. Chciałbym także, żeby było jak najmniej skandali, takich jak przykładowo wycofanie z udziału w konkursie głównym festiwalu w Gdyni filmu „Uwikłanie" Jacka Bromskiego - mówi Czarnecki.
- Jeżeli byłaby możliwa podróż w czasie, bardzo chciałbym poznać bardzo znanego aktora, Ronalda Reagana - zdradza Czarnecki, zapytany o to, z kim ze świata kina chciałby zjeść obiad, gdyby mógł wybierać. - Ze współczesnych osób zdecydowałbym się na Kate Winslet i Julię Roberts, bo to ciekawe aktorki i – chyba − interesujące kobiety. Jeżeli zaś chodzi o aktorów polskich, to wskażę kogoś, kogo po raz pierwszy widziałem w jednej z głównych ról w „Grach ulicznych" Krauzego. Nie jest on takim aktorem jak Borys Szyc czy Maciej Stuhr. Nazywa się Redbad Klijnstra i jest interesujący - mówi europoseł PiS.
sjk, stopklatka.pl