"Jest taka możliwość, że jutro (w sobotę) rozpocznie się niszczenie rakiet" - oświadczył rzecznik ONZ-owskich inspektorów w Bagdadzie Hiro Ueki. Dodał, że może to nastąpić po rozmowach technicznych zaplanowanych na sobotnie przedpołudnie, o ile zaowocują one porozumieniem.
Irak nadal jednak nie zgadza się z oceną ONZ, że pociski Al-Samud naruszają normy ustanowione w 1991 roku po wojnie w Zatoce Perskiej. Uznano wówczas, że Irak musi pozbyć się rakiet o zasięgu przekraczającym 150 kilometrów.
W czasie testów stwierdzono, że rakiety Al-Samud mają zasięg o kilka kilometrów większy od dozwolonego. Zdaniem irackich oficjalnych źródeł, cytowanych przez AP, misja ONZ "nie wzięła pod uwagę naukowych i technicznych informacji o pociskach", nakaz zniszczenia ich jest niesprawiedliwy, a cała sprawa "wynika z przesłanek politycznych".
Szef misji rozbrojeniowej ONZ w Iraku Hans Blix nakazał w ubiegłym tygodniu Irakowi rozpoczęcie najpóźniej do 1 marca niszczenia wszystkich rakiet Al-Samud, głowic bojowych do nich, silników, wyrzutni i innego związanego z nimi sprzętu. Ma to być sprawdzian woli Bagdadu zastosowania się do rezolucji ONZ 1441, nakazującej Irakowi rozbrojenie.
W przekazanej ONZ nocie Bagdad zwrócił się do Bliksa o przysłanie do Iraku techników, którzy mieliby omówić "metody i termin" likwidacji rakiet oraz nadzorować proces ich niszczenia.
Jeszcze zanim Bagdad ogłosił decyzję w sprawie rakiet, prezydent George W. Bush twierdził, że ewentualny iracki plan zniszczenia zakazanych pocisków rakietowych Al-Samud 2 będzie jedynie elementem "kampanii oszukiwania". "Te rakiety - mówił dziennikarzom - są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Tymczasem chodzi o totalne, kompletne rozbrojenie, czego (Saddam Husajn) odmawia".
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "USA Today" Bush powtórzył opinię, że Saddam Husajn faktycznie nie zamierza pozbywać się broni masowej zagłady, więc trzeba "natychmiast" zmusić go, by to uczynił.
Premier W. Brytanii Tony Blair skwitował w piątek iracką zgodę na zniszczenie rakiet słowami: "To nie czas na gierki. On (Husajn) doskonale wie, co ma zrobić". Blair twierdzi, że spodziewał się, iż Husajn ostatecznie przystanie na żądania Bliksa.
Brytyjski premier deklaruje przekonanie, że członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ ostatecznie poprą projekt kolejnej rezolucji w sprawie Iraku, zapalającej zielone światło dla użycia siły militarnej.
W deklaracjach tego rodzaju Blair zdaje się jednak nie uwzględniać sprzeciwu Francji, Rosji i Chin, które - jako stali członkowie Rady Bezpieczeństwa - mogą zablokować każdą rezolucję.
sg, pap