- Zacytuje Jarosława Kaczyńskiego: w referendum lokalnym, które służy temu, by ewentualnie przerwać kadencję, ten kto ma na to ochotę idzie do lokalu wyborczego określonego dnia, jeżeli nie - zostaje w domu - w ten sposób poseł PO Andrzej Halicki odpiera zarzuty opozycji, która oskarża prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska o psucie demokracji. Cytowane przez Halickiego słowa prezesa PiS zostały wypowiedziane kilka lat temu przed referendum w Łodzi, w którym łodzianie decydowali o losach związanego z PiS prezydenta Jerzego Kropiwnickiego (ostatecznie został odwołany przez mieszkańców).
Prezydent zapowiedział, że nie weźmie udziału w referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, a premier zaapelował do zwolenników prezydent stolicy, by ci nie brali udziału w referendum (jeśli frekwencja nie przekroczy 30 proc. wynik referendum będzie nieważny).
- Jeżeli mówimy o referendum, Hanna Gronkiewicz-Waltz podda się weryfikacji warszawiaków, jestem spokojny, że rozsądek zwycięży - przekonywał Halicki.
Inicjatorem zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w Warszawie był burmistrz Ursynowa Piotr Guział i jego Warszawska Wspólnota Samorządowa. Pod wnioskiem udało się zebrać ponad 230 tys. podpisów, z których co najmniej 140 tys. okazało się ważnych, co oznacza, że referendum się odbędzie.
arb, TVN24
- Jeżeli mówimy o referendum, Hanna Gronkiewicz-Waltz podda się weryfikacji warszawiaków, jestem spokojny, że rozsądek zwycięży - przekonywał Halicki.
Inicjatorem zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w Warszawie był burmistrz Ursynowa Piotr Guział i jego Warszawska Wspólnota Samorządowa. Pod wnioskiem udało się zebrać ponad 230 tys. podpisów, z których co najmniej 140 tys. okazało się ważnych, co oznacza, że referendum się odbędzie.
arb, TVN24