W ocenie Tomasza Nałęcza referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy jest niepotrzebne. Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego powiedział w "Salonie politycznym Trójki", że nie weźmie w nim udziału.
Nałęcz zaznaczył, że nie chce odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. W jego ocenie referendum może zdezorganizować życie Warszawy.
- Porównywanie normalnych wyborów z referendum, gdzie liczy się poziom frekwencji to nadużycie. Jeśli pójdę na referendum to przyczynię się do odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz - zaznaczył Nałęcz.
Nałęcz podkreślił, że w wyborach, kiedy się nie głosuje, oddaje się głos komu innemu. - W referendum jeśli nie pójdę, też oddam głos, tylko skuteczniejszy - przekonywał. Dodał też, że przeciwników Hanny Gronkiewicz-Waltz jest za mało, by ją odwołać.
- Warszawiacy i Polacy to są mądrzy ludzie. Nie ma co ich traktować jak stada baranów. Te osoby, które uważają, że trzeba kształtować pewne nawyki polityczne, niezależnie od sytuacji, traktują Polaka jak barana. Nie ma w polityce czegoś takiego jak takie samo zachowanie w każdej sytuacji. W tym przypadku, gdybym ja z poczucia obowiązku poszedłbym głosować to mój głos mógłby się przyczynić do jej odwołania - stwierdził Nałęcz.
ja, Polskie Radio Program Trzeci
- Porównywanie normalnych wyborów z referendum, gdzie liczy się poziom frekwencji to nadużycie. Jeśli pójdę na referendum to przyczynię się do odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz - zaznaczył Nałęcz.
Nałęcz podkreślił, że w wyborach, kiedy się nie głosuje, oddaje się głos komu innemu. - W referendum jeśli nie pójdę, też oddam głos, tylko skuteczniejszy - przekonywał. Dodał też, że przeciwników Hanny Gronkiewicz-Waltz jest za mało, by ją odwołać.
- Warszawiacy i Polacy to są mądrzy ludzie. Nie ma co ich traktować jak stada baranów. Te osoby, które uważają, że trzeba kształtować pewne nawyki polityczne, niezależnie od sytuacji, traktują Polaka jak barana. Nie ma w polityce czegoś takiego jak takie samo zachowanie w każdej sytuacji. W tym przypadku, gdybym ja z poczucia obowiązku poszedłbym głosować to mój głos mógłby się przyczynić do jej odwołania - stwierdził Nałęcz.
ja, Polskie Radio Program Trzeci