Kolejny dzień toczy się też dyskusja dotycząca referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Niedoceniane dotąd referendum stało się kluczowym narzędziem w pokonywaniu zniecierpliwienia sześcioletnimi rządami Platformy na różnych szczeblach władzy. Staje się wygodną formułą dającą nadzieję na przeskoczenie wyborczego kalendarza. Sukcesy w odwoływaniu władz gminnych tylko zaostrzyły apetyty – pisze w „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Kolenda-Zaleska. Dziennikarka TVN uważa, że idea referendum z pozoru jest pociągająca i szczytna, to tak naprawdę zmierza do anarchii w państwie, bo zakłada decydowanie, ale wyklucza odpowiedzialność.
Także w „Gazecie” Piotr Winczorek komentuje prezydencki pomysł, by referenda lokalne były ważne bez względu na liczbę uczestniczących w nich osób. Według profesora ten pomysł jest dyskusyjny, bo może się okazać, że wiążącą decyzję za ogół obywateli podejmuje znikoma ich mniejszość. Jego zdaniem celowe byłoby jednak utrzymanie progu frekwencji.