W 2013 roku - mimo kryzysu ekonomicznego - wydatki na polską armię wzrosły o 7 proc. dzięki czemu Polska jest jednym z nielicznych państw NATO wydających na obronność zalecane przez Sojusz 1,95 proc. PKB - pisze "The Economist".
"The Economist" zauważa, że kiedy walcząc z kryzysem niemal wszystkie kraje NATO ograniczają wydatki na zbrojenia, budżet polskiej armii wciąż rośnie. Zdaniem brytyjskiej gazety świadczy to o tym, że Polska chce wzmocnić swoje miejsce w Sojuszu i dołączyć do ścisłego grona decydentów w NATO.
"The Economist" zwraca również uwagę, że Polska chce ograniczyć udział swojej armii w misjach zagranicznych Sojuszu (mówił o tym 15 sierpnia prezydent Bronisław Komorowski) a jednocześnie działać w kierunku wzmocnienia możliwości reagowania NATO w przypadku kryzysu militarnego w Europie. Gazeta zauważa też, ze "złowieszczo" brzmią dla Polaków słowa Baracka Obamy, który stwierdził iż Europa ma stać się twórca polityki bezpieczeństwa, zamiast jej beneficjentem, co oznacza spadek zaangażowania USA w europejskie sprawy i redukcję liczebności amerykańskiej armii stacjonującej w europejskich bazach.
arb, "The Economist"
"The Economist" zwraca również uwagę, że Polska chce ograniczyć udział swojej armii w misjach zagranicznych Sojuszu (mówił o tym 15 sierpnia prezydent Bronisław Komorowski) a jednocześnie działać w kierunku wzmocnienia możliwości reagowania NATO w przypadku kryzysu militarnego w Europie. Gazeta zauważa też, ze "złowieszczo" brzmią dla Polaków słowa Baracka Obamy, który stwierdził iż Europa ma stać się twórca polityki bezpieczeństwa, zamiast jej beneficjentem, co oznacza spadek zaangażowania USA w europejskie sprawy i redukcję liczebności amerykańskiej armii stacjonującej w europejskich bazach.
arb, "The Economist"