Marnotrawni synowie wracają do PiS? Wasza posłanka Marzena Wróbel uważa, że nie powinniście wykluczać powrotu pod skrzydła Jarosława Kaczyńskiego.
Jacek Kurski: Nikt nie wraca do PiS. Marzena ma taki pogląd, cała partia się z nim nie zgadza, ale to nie powód, żeby stosować wobec niej jakieś represje. Solidarna Polska nie deprecjonuje ludzi za przekonania, to jest element debaty.
Jednak ona mówi, że musicie jak najszybciej rozstrzygnąć, na ile się lubić, a na ile nie lubić z dawnymi partyjnymi kolegami. Czy to znaczy, że tylko Marzena Wróbel wraca do PiS?
To nie jest kwestia lubienia albo nie. Wyzwanie, które stoi przed polską prawicą, jest dużo ważniejsze. Konieczne jest poszerzenie oferty opozycyjnej, bo ograniczona wyłącznie do PiS nie wystarcza. I dzięki nam następuje to poszerzenie. Po wyborczej weryfikacji będzie znakomity moment do rozmawiania o większym projekcie, pokonania Platformy przez prawicę. Jednak to nie może być powrót do PiS, tylko szersza formuła koalicyjna, i o to toczy się gra. Myślenie o tym w kategoriach, że PiS to cała prawica i wszyscy mają wrócić grzecznie i stanąć w szeregu, jest kompletnie jałowe i archaiczne. Sześć razy ćwiczyliśmy ten wariant i sześć razy okazał się nieskuteczny. Raz w 2005 r. przećwiczyliśmy inny, kiedy obok PiS była LPR i wtedy wygraliśmy wybory zarówno prezydenckie, jak i parlamentarne. Zamierzamy udowodnić, że pod własnym szyldem jako Solidarna Polska możemy odnieść sukces wyborczy.
Czyli do eurowyborów na pewno idziecie sami?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.