Kilka miesięcy temu córka kobiety stanęła przed lustrem. Wzięła do ręki nożyczki, złapała kosmyk blond włosów i szybko je ucięła. Patrycja Szuman nawet specjalnie się nie zdziwiła. Wiadomo, pięcioletnie dziewczynki mają różne pomysły. Spytała córkę, dlaczego to zrobiła. – To kamuflaż – odpowiedziała. – Może jak zetnę włosy, to tata mnie nie pozna i będę mogła zostać z tobą. Ten kamuflaż może nie wystarczyć. Ojciec przyjechał po nią parę tygodni temu. W każdej chwili może się znowu pojawić. W towarzystwie belgijskiego konsula, polskich policjantów, kuratora. I ze wsparciem całej III Rzeczypospolitej.
1.
Patrycja Szuman musi założyć alarm. Ma już pistolet i psa, ale to przecież może nie wystarczyć. Mówi spokojnie, chociaż jeszcze rok temu zrywała się w środku nocy, biegała nieprzytomna po domu i szukała córki, która spała w jej łóżku. Wydawało jej się, że zabrali córkę. Mówi, że to jest jak życie z rakiem. Najpierw człowiek nie może uwierzyć, później wierzy i jest przerażony, w końcu po prostu uczy się z tym funkcjonować. Wie, że dostał od życia wyrok, tyle że nie wiadomo, kiedy nastąpi jego wykonanie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.