Polskie wojsko ma ponad 2,5 tys. supernowoczesnych izraelskich pocisków Spike. Jest z nimi problem. Jeden z generałów: – Po wystrzeleniu pocisk ciągnie za sobą smugę dymu. Wykazało to strzelanie podczas ćwiczeń na naszych poligonach. To dekonspiruje stanowisko ogniowe. I pozwala przeciwnikowi w łatwy sposób zniszczyć wyrzutnię albo rosomaka, z którego odpalono rakietę. W przypadku realnej walki to dyskwalifikuje broń– mówi. MON przymierza się do kupna kolejnych setek spike’ów od izraelskiego koncernu Rafael.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.