- Mam świadomość, że są w Platformie politycy bardziej popularni niż ja. Sądzę, że gdyby trzecim kandydatem był Grzegorz Schetyna, to premier nie zdobyłby ponad połowy oddanych głosów, a więc potrzebna byłaby druga tura - mówi o wynikach wyborów w PO Jarosław Gowin w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Gowin, który był jedynym rywalem Tuska w walce o fotel szefa PO, uzyskał ok. 18 proc. oddanych w wyborach głosów.
Dlaczego więc Schetyna nie wystartował? Gowin tłumaczy to "trafną kalkulacją". - Uznał, że startując, mógłby więcej stracić, niż ugrać - wyjaśnił były minister sprawiedliwości. I dodaje, że po wyborach Tusk musi rozmawiać ze Schetyną, bo "odmówiło mu poparcia dwie trzecie członków Platformy" (chodzi o tych, którzy nie wzięli udziału w wyborach, zagłosowali na Gowina lub oddali głos nieważny - red.). - Coraz szersze jest rozczarowanie, że premier nie wykorzystuje w pełni potencjału partii i odwraca się od jej programu. Fatalnie oceniana jest polityka ministra Jacka Rostowskiego - podkreślił Gowin.
Tuskowi Gowin zarzuca "otwartą deklarację bezideowości", którą miała być odmowa udziału w debacie z byłym ministrem sprawiedliwości uzasadniona słowami "kampania to nie czas na spory programowe". - Zszokowały mnie te słowa - przyznał Gowin.
arb, "Rzeczpospolita"
Tuskowi Gowin zarzuca "otwartą deklarację bezideowości", którą miała być odmowa udziału w debacie z byłym ministrem sprawiedliwości uzasadniona słowami "kampania to nie czas na spory programowe". - Zszokowały mnie te słowa - przyznał Gowin.
arb, "Rzeczpospolita"