- Zabrakło wyobraźni, wiedzy i rzetelnego podejścia do obowiązków - w ten sposób prokurator generalny Andrzej Seremet mówił o prokuratorach, którzy przed bankructwem Amber Gold zajmowali się śledztwami dotyczącymi tej firmy i jej szefa Marcina P. Mimo tak krytycznej oceny żaden z prokuratorów zajmujących się sprawą nie poniósł konsekwencji - pisze "Gazeta Wyborcza".
KNF już w 2009 roku złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące nieprawidłowości w Amber Gold (parabank lokujący pieniądze w złoto okazał się piramidą finansową). Prokuratorom zarzucano, że dwa razy umarzali śledztwo w tej sprawie, nie wykonywali zaleceń sądu, a także opierali się wyłącznie na przesłuchaniu Marcina P. i przedstawionych przez niego dokumentach. Śledczy nie przesłuchali klientów parabanku, ani nie zbadali zawieranych z nimi umów.
Mimo poważnych zarzutów sąd dyscyplinarny uniewinnił prokurator Barbarę Kijanko prowadzącą śledztwo w sprawie Amber Gold. Uzasadnienie decyzji sądu dyscyplinarnego jest nieznane, ponieważ sprawy dyscyplinarne prokuratorów są niejawne. Do dziś nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego wobec nadzorującej Kijanko Marzanny Majstrowicz (trwa postępowanie wyjaśniające). Pięciu innym prokuratorom nie założono w ogóle spraw dyscyplinarnych.
Mimo poważnych zarzutów sąd dyscyplinarny uniewinnił prokurator Barbarę Kijanko prowadzącą śledztwo w sprawie Amber Gold. Uzasadnienie decyzji sądu dyscyplinarnego jest nieznane, ponieważ sprawy dyscyplinarne prokuratorów są niejawne. Do dziś nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego wobec nadzorującej Kijanko Marzanny Majstrowicz (trwa postępowanie wyjaśniające). Pięciu innym prokuratorom nie założono w ogóle spraw dyscyplinarnych.