Sobota przed tygodniem, późne popołudnie. Pod sklepem w podmieleckiej Woli Chorzelowskiej zatrzymuje się czarny mercedes GLK. Wysiadają z niego posłowie PiS: Adam Hofman i Dawid Jackiewicz. W garniturach, pod krawatem. Po chwili wychodzą z siatkami wypełnionymi butelkami wódki. Tak się zaczyna wieczór z udziałem czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości w czterogwiazdkowym hotelu Rado w Woli Chorzelowskiej. Pod ten sam sklep samochód będzie wracał jeszcze kilka razy, żeby uzupełnić zapasy alkoholu.
Do hotelu przyjechało autokarem ponad 40 parlamentarzystów PiS. Pozostali członkowie klubu zostali zakwaterowani w dwóch innych obiektach. Oficjalnie przybyli na Podkarpacie, żeby odbyć wyjazdowe posiedzenie klubu. Tak naprawdę chodziło o to, by przed uzupełniającymi wyborami do Senatu wesprzeć Zdzisława Pupę. Od samego początku ta, wydawałoby się, mało istotna kampania była pełna silnych napięć między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską. Bo tak naprawdę nie chodzi o pojedynczy mandat senatorski, lecz pozycję na prawicy. PiS chce pokazać, że jest w tej części sceny politycznej monopolistą. Partia Zbigniewa Ziobry – że ciągle jest w grze.
Prawica kontra prawica
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.