- Ruszyły związkowe manifestacje. Nie brak ludzi, którzy w ich sens wątpią lub zwyczajnie nie są im przychylni. Ja z nimi sympatyzuję, chociaż namawiam znajomych działaczy, żeby na manifestacjach i - ewentualnie - strajkach nie skupiali całej energii - komentuje sytuację w Warszawie polityk, ekonomista, były przewodniczący Unii Pracy, Ryszard Bugaj.
- Demonstracje to utrudnienie życia warszawiakom, narażenie się na opinię zadymiarzy oraz kosztowna organizacja. Jednak w innym przypadku w mediach nie ma śladu o postulatach związkowców - zauważa Bugaj.
- Poprzez organizowanie manifestacji daje się PO argument do zmiany w prawie, która chce zlikwidować związki zawodowe. - ostrzega ekonomista. - Czy rząd i PO zdecydują się na wojnę ze związkami? Myślę, że się jednak opamiętają, ale by im w tym pomóc, trzeba manifestacje wesprzeć. Nawet gdy Miller i SLD będą próbować odnieść z tego korzyść. Tę ostatnią uwagę dedykuję szefowi PiS-u - dodaje.
aw, rmf fm
- Poprzez organizowanie manifestacji daje się PO argument do zmiany w prawie, która chce zlikwidować związki zawodowe. - ostrzega ekonomista. - Czy rząd i PO zdecydują się na wojnę ze związkami? Myślę, że się jednak opamiętają, ale by im w tym pomóc, trzeba manifestacje wesprzeć. Nawet gdy Miller i SLD będą próbować odnieść z tego korzyść. Tę ostatnią uwagę dedykuję szefowi PiS-u - dodaje.
aw, rmf fm