Włoski dziennikarz, Domenico Quirico, który spędził w niewoli u syryjskich rebeliantów 152 dni udzielił wywiadu gazecie "La Stampa". W jego relacji syryjscy bojownicy to niekoniecznie miłujący pokój i demokracje żołnierze.
Quirico został porwany, gdy podróżował z konwojem wiozącym zaopatrzenie dla Wolnej Armii Syrii 8 kwietnia 2013 roku.
Porywaczami byli muzułmanie, modlący się pięć razy dziennie i słuchający kazań wzywających do walki z rządem Baszara al-Assada.
- Trzymali nas jak zwierzęta: leżeliśmy na materacach wypełnionych słomą, w małych pomieszczeniach z zamkniętymi oknami mimo straszliwego upału. Dawali nam resztki swojego jedzenia. Upokarzające było proszenie o pozwolenie na skorzystanie z toalety. Myślę, że mieli wiele satysfakcji z tego, że widzieli bogatego mieszkańca Zachodu, który musiał zachowywać się jak żebrak - mówił dziennikarz.
- W małym, ciemnym pomieszczeniu, walczyłem ze strachem, głodem, niekończącymi się upokorzeniami i brakiem litości - dodawał Quirico. Jak dodaje, przeżył "dwie fałszywe egzekucje" i "milczenie Boga".
- Byłem zakładnikiem w zdradzonej przez rewolucję Syrii, która stała się własnością fanatyków i bandytów. Syria stała się krajem zła, krajem gdzie triumfuje zło - stwierdził.
Mówiąc o końcu niewoli, dziennikarz przyznał, że gdy został wywieziony wraz z innymi porwanymi w okolice granicy turecki-syryjskiej i usyłyszał rozkaz oddalania się od samochodów, sądził że zostanie zastrzelony. - Jednak nikt nie użył kałasznikowa. To był moment naszego wyzwolenia- powiedział
Guardian, BBC News, La Stampa za TVN24.pl, ml
Porywaczami byli muzułmanie, modlący się pięć razy dziennie i słuchający kazań wzywających do walki z rządem Baszara al-Assada.
- Trzymali nas jak zwierzęta: leżeliśmy na materacach wypełnionych słomą, w małych pomieszczeniach z zamkniętymi oknami mimo straszliwego upału. Dawali nam resztki swojego jedzenia. Upokarzające było proszenie o pozwolenie na skorzystanie z toalety. Myślę, że mieli wiele satysfakcji z tego, że widzieli bogatego mieszkańca Zachodu, który musiał zachowywać się jak żebrak - mówił dziennikarz.
- W małym, ciemnym pomieszczeniu, walczyłem ze strachem, głodem, niekończącymi się upokorzeniami i brakiem litości - dodawał Quirico. Jak dodaje, przeżył "dwie fałszywe egzekucje" i "milczenie Boga".
- Byłem zakładnikiem w zdradzonej przez rewolucję Syrii, która stała się własnością fanatyków i bandytów. Syria stała się krajem zła, krajem gdzie triumfuje zło - stwierdził.
Mówiąc o końcu niewoli, dziennikarz przyznał, że gdy został wywieziony wraz z innymi porwanymi w okolice granicy turecki-syryjskiej i usyłyszał rozkaz oddalania się od samochodów, sądził że zostanie zastrzelony. - Jednak nikt nie użył kałasznikowa. To był moment naszego wyzwolenia- powiedział
Guardian, BBC News, La Stampa za TVN24.pl, ml