Komentując informację "Gazety Wyborczej", zgodnie z którą eksperci zespołu Antoniego Macierewicza nie potrafili przedstawić w prokuraturze wiarygodnych dowodów na potwierdzenie hipotezy o wybuchu na pokładzie Tu-154M, który miał doprowadzić do katastrofy w Smoleńsku, szef MSZ Radosław Sikorski stwierdził na antenie Programu III Polskiego Radia, że "eksperci Macierewicza to kompletni amatorzy".
Prokuratura chciała zweryfikować czy eksperci zespołu Macierewicza dysponują wiarygodnymi dowodami na potwierdzenie hipotezy o wybuchu do jakiego miało dojść na pokładzie Tu-154M, a także dowodami na to, że skrzydło Tu-154M nie mogło złamać się po uderzeniu w brzozę (co, według raportu rządowej komisji Jerzego Millera badającej okoliczności katastrofy w Smoleńsku, było bezpośrednią przyczyną tragedii). "Gazeta Wyborcza" nieoficjalnie dowiedziała się, że śledczy przesłuchali prof. Wiesława Biniendę, prof. Jana Obrębskiego i Jacka Rońdę.
Kpt. Maksjan relacjonuje, że żaden ze świadków wiarygodnych dowodów na potwierdzenie hipotez forsowanych przez zespół Antoniego Macierewicza nie przedstawił. - Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski w oparciu o 40-minutowy kontakt z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera - mówi rzecznik wojskowej prokuratury.
Sikorski odnosząc się do tych doniesień stwierdził, że "Macierewicz przez trzy lata zawracał ludziom głowę ekspertami, którzy są kompletnymi amatorami". Były szef MON w rządzie PiS-u wspominał, że zdymisjonował Antoniego Macierewicza, ówczesnego wiceszefa resortu za jego "nieudolność". - Macierewicz był już politycznym trupem, aż ten Frankenstein został reanimowany przez Jarosława Kaczyńskiego. I od trzech lat zwraca głowę wybuchami, zamachem smoleńskim i tymi wszystkimi bzdurami - podkreślił szef MSZ. Sikorski stwierdził też, że Jarosław Kaczyński chce "zrobić Macierewicza ważnym ministrem w ewentualnym rządzie". - Ja tylko proszę, aby pamiętać: my ostrzegamy przed Macierewiczem i jego sposobem robienia polityki - podsumował Sikorski.
arb, Polskie Radio Program III
Kpt. Maksjan relacjonuje, że żaden ze świadków wiarygodnych dowodów na potwierdzenie hipotez forsowanych przez zespół Antoniego Macierewicza nie przedstawił. - Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski w oparciu o 40-minutowy kontakt z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera - mówi rzecznik wojskowej prokuratury.
Sikorski odnosząc się do tych doniesień stwierdził, że "Macierewicz przez trzy lata zawracał ludziom głowę ekspertami, którzy są kompletnymi amatorami". Były szef MON w rządzie PiS-u wspominał, że zdymisjonował Antoniego Macierewicza, ówczesnego wiceszefa resortu za jego "nieudolność". - Macierewicz był już politycznym trupem, aż ten Frankenstein został reanimowany przez Jarosława Kaczyńskiego. I od trzech lat zwraca głowę wybuchami, zamachem smoleńskim i tymi wszystkimi bzdurami - podkreślił szef MSZ. Sikorski stwierdził też, że Jarosław Kaczyński chce "zrobić Macierewicza ważnym ministrem w ewentualnym rządzie". - Ja tylko proszę, aby pamiętać: my ostrzegamy przed Macierewiczem i jego sposobem robienia polityki - podsumował Sikorski.
arb, Polskie Radio Program III