27-letni Adam N. usłyszał zarzut pobicia 3-letniego chłopca ze skutkiem śmiertelnym - donosi TVN24.
34-letnia matka 3-letniego Wiktora, która zostawiła dziecko zostawiła z 27-letnim mężczyzną usłyszała zarzuty nieudzielenia pomocy oraz narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak podaje prokuratura, przyczyną śmierci dziecka nie był nieszczęśliwy wypadek. Zgodnie ze wstępnymi wynikami sekcji zwłok, dziecko miało rozległe obrażenia głowy. Jak podaje TVN24, rozpoznano u 3-laka rozległy krwiak podtwardówkowy. - Stwierdzono bardzo rozległe obrażenia głowy, które najprawdopodobniej nie są efektem jednorazowego urazu, jak np. upadku. Zasinienia stwierdzone na głowie są świeże i wielopunktowe, co może wskazywać na pobicie - powiedział dziennikarzom TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Prokuratura poinformowała, że z zebranych dowodów wynika, iż mężczyzna już kilkakrotnie zajmował się chłopcem pod nieobecność matki, w zamian za udostępnienie mu części mieszkania. W dzień tragicznego wydarzenia matka pojawiła się w domu dopiero w momencie, gdy byli w nim już policjanci i prokurator. Kobieta prawdopodobnie była pod wpływem narkotyków.
27-letniemu Adamowi N. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
sjk, TVN24
Jak podaje prokuratura, przyczyną śmierci dziecka nie był nieszczęśliwy wypadek. Zgodnie ze wstępnymi wynikami sekcji zwłok, dziecko miało rozległe obrażenia głowy. Jak podaje TVN24, rozpoznano u 3-laka rozległy krwiak podtwardówkowy. - Stwierdzono bardzo rozległe obrażenia głowy, które najprawdopodobniej nie są efektem jednorazowego urazu, jak np. upadku. Zasinienia stwierdzone na głowie są świeże i wielopunktowe, co może wskazywać na pobicie - powiedział dziennikarzom TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Prokuratura poinformowała, że z zebranych dowodów wynika, iż mężczyzna już kilkakrotnie zajmował się chłopcem pod nieobecność matki, w zamian za udostępnienie mu części mieszkania. W dzień tragicznego wydarzenia matka pojawiła się w domu dopiero w momencie, gdy byli w nim już policjanci i prokurator. Kobieta prawdopodobnie była pod wpływem narkotyków.
27-letniemu Adamowi N. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
sjk, TVN24