Ksiądz Wojciech Gil, oskarżany o udział w skandalu pedofilskim na Dominikanie może znajdować się w podkrakowskiej miejscowości - Modlnicy - donosi "Gazeta Krakowska" na którą powołuje się TVN24.
Ksiądz Albert Wojciech Gil, proboszcz kościoła świętego Antoniego z Padwy w Juncalito został oskarżony o wykorzystywanie seksualne nieletnich chłopców. Miał on w maju porzucić parafię i uciec za granicę. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", policja znalazła w jego mieszkaniu m.in. kolekcję erotycznej bielizny, zbiór filmów pornograficznych na dyskach komputera i pendrive'ach, środki odurzające oraz dziesięć paszportów.
"Ksiądz Gil znany był z tego, że zabierał z sobą na wycieczki, m.in. do Polski i do Włoch, młodych chłopców, ministrantów i alumnów" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". O rewizji w swoim mieszkaniu ks. Gil dowiedział się we Włoszech. Znajdował się wówczas na lotnisku - w towarzystwie dwóch chłopców. Ksiądz zniknął bez śladu. Prokuratura wystąpiła o wydanie za nim międzynarodowego listu gończego.
"Z pokorą wyznajemy, że ta sytuacja nas martwi i zawstydza. Prosimy o wybaczenie ofiary ludzi pozbawionych sumienia, którzy wykorzystali niewinne osoby i ich rodziny. Kto tak postąpił, musi ponieść konsekwencje" - napisali biskupi w oświadczeniu skierowanym do obywateli Dominikany.
Według informacji reportetów "Gazety Krakowskiej" 5 września bliska krewna miała poinformować o tym, że ksiądz znajduje się we wsi. Mieszkańcy mieli tłumaczyć, że oskarżenia o pedofilię to spisek i pomyłka, bo ks. Gil to wspaniały człowiek.
Podczas drugiej wizyty, 10 września, kiedy w mediach pojawiły się już informacje na temat skandalu pedofilskiego z udziałem księdza, jego krewna i mieszkańcy wsi nie chcieli już rozmawiać dziennikarzami, byli agresywni - relacjonuje "GK".
TVN24.pl, Gazeta Wyborcza, sjk, ml
"Ksiądz Gil znany był z tego, że zabierał z sobą na wycieczki, m.in. do Polski i do Włoch, młodych chłopców, ministrantów i alumnów" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". O rewizji w swoim mieszkaniu ks. Gil dowiedział się we Włoszech. Znajdował się wówczas na lotnisku - w towarzystwie dwóch chłopców. Ksiądz zniknął bez śladu. Prokuratura wystąpiła o wydanie za nim międzynarodowego listu gończego.
"Z pokorą wyznajemy, że ta sytuacja nas martwi i zawstydza. Prosimy o wybaczenie ofiary ludzi pozbawionych sumienia, którzy wykorzystali niewinne osoby i ich rodziny. Kto tak postąpił, musi ponieść konsekwencje" - napisali biskupi w oświadczeniu skierowanym do obywateli Dominikany.
Według informacji reportetów "Gazety Krakowskiej" 5 września bliska krewna miała poinformować o tym, że ksiądz znajduje się we wsi. Mieszkańcy mieli tłumaczyć, że oskarżenia o pedofilię to spisek i pomyłka, bo ks. Gil to wspaniały człowiek.
Podczas drugiej wizyty, 10 września, kiedy w mediach pojawiły się już informacje na temat skandalu pedofilskiego z udziałem księdza, jego krewna i mieszkańcy wsi nie chcieli już rozmawiać dziennikarzami, byli agresywni - relacjonuje "GK".
TVN24.pl, Gazeta Wyborcza, sjk, ml