"Nouvel Observateur" twierdzi, że francuskie lotnictwo było już przygotowane do nalotu na Syrię, kiedy 31 sierpnia Barack Obama zadzwonił do prezydenta Francji Francoise'a Hollande'a i poinformował, że Stany Zjednoczone nie zaatakują bliskowschodniego kraju.
O militarnym zaangażowaniu się Zachodu w konflikt syryjski mówiło się od drugiej połowy sierpnia, kiedy to rebelianci podali, iż w Damaszku siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi użyły broni chemicznej, a w ataku z jej użyciem zginęło ponad 1400 osób. Syryjskie władze zaprzeczały, jakoby użyły gazów bojowych, ale Barack Obama uznał, że fakt użycia w Syrii sarinu jest bezsporny.
Obama zdecydował się jednak, że decyzję o ewentualnej interwencji w Syrii musi podjąć Kongres czym zaskoczył Francuzów przekonanych, że Stany Zjednoczone podjęły już decyzję o interwencji. Prezydent Francji - według relacji "Nouvel Observateur" - był zaskoczony stanowiskiem Obamy. Gdyby Obama nie zadzwonił do Hollande'a francuskie lotnictwo w nocy z 31 sierpnia na 1 września zbombardowałoby cele w Syrii.
W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w której zginęło już ponad 100 tysięcy osób.
arb, "Nouvel Observateur", tvn24.pl
Obama zdecydował się jednak, że decyzję o ewentualnej interwencji w Syrii musi podjąć Kongres czym zaskoczył Francuzów przekonanych, że Stany Zjednoczone podjęły już decyzję o interwencji. Prezydent Francji - według relacji "Nouvel Observateur" - był zaskoczony stanowiskiem Obamy. Gdyby Obama nie zadzwonił do Hollande'a francuskie lotnictwo w nocy z 31 sierpnia na 1 września zbombardowałoby cele w Syrii.
W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w której zginęło już ponad 100 tysięcy osób.
arb, "Nouvel Observateur", tvn24.pl