Prokuratura ma zamiar umorzyć śledztwo w sprawie seksafery w opolskiej policji - podaje RMF FM.
Zatrudnieni przez prokuraturę biegli ustalili, że kompromitująca rozmowa generała Leszka Marca z podwładną nie została nagrana za pomocą podsłuchu. Ponieważ nie było podsłuchu, nie było także przestępstwa.
Eksperci potwierdzili, że generał Marzec sam uruchomił system do konferencji. Funkcjonariusz przygotowywał się do połączenia z komendami powiatowymi. Wtedy do gabinetu weszła jego podwładna i odbyła się kontrowersyjna rozmowa. Jej treść zgrał z kolei pracownik działu technicznemu i przekazał informację na ten temat naczelnikowi działu kryminalnego - mężowi nagranej kobiety.
Zarzutów nie otrzyma także pracownik działu technicznego, ponieważ obsługa systemu komputerowego jest w jego kompetencjach. Prokuratura wobec tego została zmuszona umorzyć sprawę.
pr, rmf24.pl
Eksperci potwierdzili, że generał Marzec sam uruchomił system do konferencji. Funkcjonariusz przygotowywał się do połączenia z komendami powiatowymi. Wtedy do gabinetu weszła jego podwładna i odbyła się kontrowersyjna rozmowa. Jej treść zgrał z kolei pracownik działu technicznemu i przekazał informację na ten temat naczelnikowi działu kryminalnego - mężowi nagranej kobiety.
Zarzutów nie otrzyma także pracownik działu technicznego, ponieważ obsługa systemu komputerowego jest w jego kompetencjach. Prokuratura wobec tego została zmuszona umorzyć sprawę.
pr, rmf24.pl