Syryjscy rebelianci zamordowali 190 cywilów i porwali 200 innych w sierpniu - podaje BBC, powołując się na raport Human Rights Watch (HRW).
Jak donosi HRW do pogromu ludności cywilnej miało dojść we wsiach zamieszkanych głównie przez przedstawicieli wspierającej prezydenta Asada sekty Alawitów niedaleko miasta Latakia. W swoim raporcie organizacja "zdecydowanie sugeruje", że doszło do zbrodni przeciwko ludzkości.
HRW prowadziło badania w regionie, w którym doszło do pogromu w sierpniu. 105-stronicowy raport przekazany Organizacji Narodów Zjednoczonych obarcza winą za morderstwo cywilów z kilku różnych grup rebeliantów.
Do pogromu doszło we wsiach Barouda, Nbeiteh, al-Hamboushieh, Blouta, Abu Makkeh, Beyt Shakouhi, Aramo, Bremseh, Esterbeh, Obeen i Kharata.
Wśród 190 ofiar znalazło się 57 kobiet, 18 dzieci i 14 osób w podeszłym wieku. "Ocaleli i świadkowie opisali, jak rebelianci mordowali nieraz całe rodziny, które bez broni znajdowały się wówczas w swoich domach lub uciekały z nich" - czytamy w raporcie cytowanym przez BBC.
sjk, BBC
HRW prowadziło badania w regionie, w którym doszło do pogromu w sierpniu. 105-stronicowy raport przekazany Organizacji Narodów Zjednoczonych obarcza winą za morderstwo cywilów z kilku różnych grup rebeliantów.
Do pogromu doszło we wsiach Barouda, Nbeiteh, al-Hamboushieh, Blouta, Abu Makkeh, Beyt Shakouhi, Aramo, Bremseh, Esterbeh, Obeen i Kharata.
Wśród 190 ofiar znalazło się 57 kobiet, 18 dzieci i 14 osób w podeszłym wieku. "Ocaleli i świadkowie opisali, jak rebelianci mordowali nieraz całe rodziny, które bez broni znajdowały się wówczas w swoich domach lub uciekały z nich" - czytamy w raporcie cytowanym przez BBC.
sjk, BBC