10 mln Michalczewskiego. zł ma zasilić konto fundacji byłego mistrza świata w boksie Dariusza Michalczewskiego. To odszkodowanie za bezprawne wykorzystywanie marki Tiger przez firmę Foodcare. – Te pieniądze są przecież palcem po wodzie pisane – mówi Michalczewski, przypominając, że wyrok jest jeszcze nieprawomocny. Nie chce też odpowiedzieć na pytanie, na co fundacja przeznaczy odszkodowanie. – Czy ja pana pytam, na co wydaje pan swoje pieniądze? – mówi. – Na pewno pójdą na cele statutowe. Czyli nie za bardzo wiadomo na co. Bo choć do fundacji Równe Szanse Dariusza Michalczewskiego od lat płyną miliony złotych, to bardzo trudno się dowiedzieć, na co konkretnie są wydawane.
Tylko Tygrys
Michalczewski założył swoją fundację w 2003 r., gdy był jeszcze czynnym zawodnikiem. „Na ringu jest się samemu. W życiu można liczyć na innych. Pragnę, by szansę na zwycięstwo w życiu mieli wszyscy” – napisał o Równych Szansach. Jednak początkowo fundacja nikomu żadnych nowych szans nie stwarzała. Nie miała majątku ani nie prowadziła znaczącej działalności. W pierwszym roku wydatki na działalność wyniosły tylko 36 tys. zł. Podobnie było w 2004 r. Fundacja przeprowadziła wtedy tylko jeden projekt – akcję „Gubin-Guben” – współpracy sportowej młodzieży polskiej i niemieckiej. Dostarczyła wtedy młodym sportowcom sprzęt sportowy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.