Premier Donald Tusk podziękował warszawiakom za to, że pozostawili Hannę Gronkiewicz-Waltz na stanowisku prezydenta stolicy. Frekwencja w referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz wyniosła 25,66 proc. co oznacza, że wynik referendum nie jest wiążący.
Tusk podkreślił, że dzięki decyzji warszawiaków "Warszawa ma gospodarza, który może kontynuować to, co wiele lat temu zostało zaczęte". - Dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość - podkreślił Tusk. Zdaniem premiera sprawowanie władzy w Warszawie jest niemal równie trudne jak rządzenie krajem, a więc "można popełnić błędy". Tusk dodał jednak, że organizatorzy referendum "nie mieli na uwadze dobra warszawiaków". - O Warszawę to tu chodziło najmniejszym stopniu, a bardziej o polityczną wojnę - ocenił.
Odnosząc się do zarzutów PiS, że zachęcanie przez niego wyborców popierających Gronkiewicz-Waltz do pozostania w domach w dniu referendum, Tusk podkreślił, że była to "pragmatyczna taktyka". - Zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy namawiam ludzi do aktywności. Ale w tym przypadku niepójście było też formą aktywności. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że nie jest moim zadaniem pomagać tym, którzy chcą obalić prezydent Gronkiewicz-Waltz - wyjaśnił szef rządu.
arb, Gazeta.pl
Odnosząc się do zarzutów PiS, że zachęcanie przez niego wyborców popierających Gronkiewicz-Waltz do pozostania w domach w dniu referendum, Tusk podkreślił, że była to "pragmatyczna taktyka". - Zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy namawiam ludzi do aktywności. Ale w tym przypadku niepójście było też formą aktywności. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że nie jest moim zadaniem pomagać tym, którzy chcą obalić prezydent Gronkiewicz-Waltz - wyjaśnił szef rządu.
arb, Gazeta.pl