Niższy podatek i likwidacja ulgi inwestycyjnej
Jeremi Mordasewicz
wiceprezes Business
Centre Club
Propozycja obniżenia stawki podatku dochodowego od przedsiębiorstw - osób prawnych z obecnych 34 proc. do 28 proc. w przyszłym roku i zmniejszania tej stawki co roku o 2 punkty procentowe do 22 proc. w 2003 r. jest korzystna dla gospodarki. Będzie to właściwe rozwiązanie, nawet jeśli towarzyszy mu likwidacja ulg inwestycyjnych. Teraz korzysta z nich zaledwie 2 proc. przedsiębiorstw. Trudno jednak tę propozycję uznać za odważną. Stawki obowiązujące w innych krajach naszego regionu, na przykład na Węgrzech, w Słowenii czy Estonii, są niższe niż w Polsce. Jeśli więc nie możemy ich obniżyć do 20 proc. w sposób skokowy, to należałoby przynajmniej zapisać w ustawie, że w przyszłym roku zapłacimy 28 proc. i że w następnych latach stawki te będą sukcesywnie zmniejszane. Chodzi tu o zapewnienie stabilności przepisów i możliwości długofalowego planowania, co jest niezwykle ważne dla przedsiębiorców.
Witold Zaraska
prezes zarządu Exbudu SA
Rządowa propozycja obniżenia podatku dla firm jest na razie na etapie projektu. Jedno można stwierdzić na pewno: polskiego państwa nie stać na jednoczesne obniżanie podatków i utrzymywanie ulg. Jeśli myślimy o stabilnym pięcio-, sześcioprocentowym wzroście gospodarczym, utrzymanie wysokich podatków nie wchodzi w grę. Ich obniżanie to - obok przyspieszenia prywatyzacji - jedno z narzędzi stymulowania rozwoju gospodarczego. Sprzyja inwestycjom, a więc służy poprawie konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Podatek od dochodów bezpośrednich oddziałuje na zyski firmy: im mniejszy podatek dochodowy od wypracowanego zysku, tym więcej środków pozostawionych w firmie i więcej pieniędzy na inwestycje. Likwidacja ulgi inwestycyjnej jest naturalną konsekwencją tego posunięcia. Ulgi komplikują system podatkowy oraz otwierają pole dla uznaniowości i różnych interpretacji.
wiceprezes Business
Centre Club
Propozycja obniżenia stawki podatku dochodowego od przedsiębiorstw - osób prawnych z obecnych 34 proc. do 28 proc. w przyszłym roku i zmniejszania tej stawki co roku o 2 punkty procentowe do 22 proc. w 2003 r. jest korzystna dla gospodarki. Będzie to właściwe rozwiązanie, nawet jeśli towarzyszy mu likwidacja ulg inwestycyjnych. Teraz korzysta z nich zaledwie 2 proc. przedsiębiorstw. Trudno jednak tę propozycję uznać za odważną. Stawki obowiązujące w innych krajach naszego regionu, na przykład na Węgrzech, w Słowenii czy Estonii, są niższe niż w Polsce. Jeśli więc nie możemy ich obniżyć do 20 proc. w sposób skokowy, to należałoby przynajmniej zapisać w ustawie, że w przyszłym roku zapłacimy 28 proc. i że w następnych latach stawki te będą sukcesywnie zmniejszane. Chodzi tu o zapewnienie stabilności przepisów i możliwości długofalowego planowania, co jest niezwykle ważne dla przedsiębiorców.
Witold Zaraska
prezes zarządu Exbudu SA
Rządowa propozycja obniżenia podatku dla firm jest na razie na etapie projektu. Jedno można stwierdzić na pewno: polskiego państwa nie stać na jednoczesne obniżanie podatków i utrzymywanie ulg. Jeśli myślimy o stabilnym pięcio-, sześcioprocentowym wzroście gospodarczym, utrzymanie wysokich podatków nie wchodzi w grę. Ich obniżanie to - obok przyspieszenia prywatyzacji - jedno z narzędzi stymulowania rozwoju gospodarczego. Sprzyja inwestycjom, a więc służy poprawie konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Podatek od dochodów bezpośrednich oddziałuje na zyski firmy: im mniejszy podatek dochodowy od wypracowanego zysku, tym więcej środków pozostawionych w firmie i więcej pieniędzy na inwestycje. Likwidacja ulgi inwestycyjnej jest naturalną konsekwencją tego posunięcia. Ulgi komplikują system podatkowy oraz otwierają pole dla uznaniowości i różnych interpretacji.
Więcej możesz przeczytać w 22/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.