Deresz: niech Macierewicz przeniesie się do cyrku

Deresz: niech Macierewicz przeniesie się do cyrku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Odpowiedzialność za działania zespołu Antoniego Macierewicza ponosi kierownictwo Sejmu - podkreślił w TVN24 Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie.
Deresz skomentował list, który napisał do Ewy Kopacz. Zaapelował w nim, aby zespół Macierewicza przestał działać w Sejmie. - Jest to krzyk, mój ból, który do tej pory znosiłem pokornie - dodał. - On przerodził się w krzyk. Krzyk przeciwko hucpie i politycznemu cwaniactwu - dodał.

- 30 lat szczęśliwego małżeństwa, wielkie perspektywy polityczne mojej żony, nagle katastrofa, jej badanie przez państwową komisję i dowiaduję się, że moja żona nie zginęła w katastrofie, tylko została zamordowana przez premiera Tuska i Putina, a pomagał temu wszystkiemu prezydent Komorowski - mówił Deresz. - Potem dowiaduję się od pana Macierewicza, że trzy osoby uratowały się z katastrofy, potem dowiaduję się, że na terenie Sejmu działa jakaś dziwna komisja pseudoekspertów. Nie wytrzymałem i musiałem wykrzyczeć to wszystko - wyjaśniał.

- Napisałem list do pani Marszałek, ale sformułowałem tezę, że za to  odpowiedzialność ponosi kierownictwo Sejmu. Myślę, że pani marszałek wcześniej czy później się do mojego listu ustosunkuje. Jeszcze nie dostałem odpowiedzi, ale jestem pewien, że nastąpi spotkanie pani marszałek ze mną czy odwrotnie - powiedział w TVN24. Jego zdaniem zespół może dalej działać, ale nie w Sejmie. - Niech sobie ten zespół działa, niech się dalej ośmiesza, ale nie w Sejmie. Myślę, że można zaproponować panu Macierewiczowi przeniesienie się gdzieś. Ja mam znakomitą lokalizację, niedawno byłem w cyrku na Bemowie i jest to cudowne miejsce na działalność zespołu pana Macierewicza - powiedział.

eb, tvn24.pl