Zdaniem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały zakończy się 30 kwietnia 2014 roku (gen. Papała zginął w czerwcu 1998 roku). Seremet podkreślił również w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że w sprawie toczy się również drugie śledztwo przeciwko funkcjonariuszom policyjnej grupy "Generał" prowadzącym sprawę zabójstwa gen. Papały, w związku ze sposobem prowadzenia przez nich postępowania.
Mówiąc o przebiegu śledztwa w sprawie zabójstwa gen. Papały Seremet podkreślił, że prokuratorzy czekają obecnie na opinię dotyczącą przedmiotu, który widać na dachu samochodu na filmie z oględzin miejsca zamachu (film ujawnił kilka tygodni temu TVN). Przedmiot widoczny na dachu przypomina łuskę, choć - jak stwierdził Seremet - według pierwszej opinii biegłych w tej sprawie tajemniczy przedmiot to... liść lipy. Druga opinia ma być gotowa za dwa tygodnie.
Seremet przyznał, że w grupie "Generał" "było wiele osób, co do których już dzisiaj można wyrazić sporo zastrzeżeń odnośnie do ich profesjonalizmu". - Jeżeli prokuratorzy z Łodzi jadą do Komendy Głównej Policji i otwierają szafę, w której znajdują guziki oderwane od koszuli pana Papały, których nie poddano żadnym badaniom, jeżeli znajdują słoik ze śladem zapachowym z miejsca zabójstwa, który już nie nadaje się do badań po tylu latach, to mówi to wiele o tym, jak prowadzono to postępowanie - dodał. Zdaniem Seremeta najistotniejsze były błędy popełnione na początku śledztwa. - Jako opinia publiczna możemy żałować, że pewnych czynności nie podjęto - stwierdził prokurator generalny.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Seremet przyznał, że w grupie "Generał" "było wiele osób, co do których już dzisiaj można wyrazić sporo zastrzeżeń odnośnie do ich profesjonalizmu". - Jeżeli prokuratorzy z Łodzi jadą do Komendy Głównej Policji i otwierają szafę, w której znajdują guziki oderwane od koszuli pana Papały, których nie poddano żadnym badaniom, jeżeli znajdują słoik ze śladem zapachowym z miejsca zabójstwa, który już nie nadaje się do badań po tylu latach, to mówi to wiele o tym, jak prowadzono to postępowanie - dodał. Zdaniem Seremeta najistotniejsze były błędy popełnione na początku śledztwa. - Jako opinia publiczna możemy żałować, że pewnych czynności nie podjęto - stwierdził prokurator generalny.
arb, "Gazeta Wyborcza"